Energylandia świętowała Światowy Dzień Roller Coastera [FOTO]

W Energylandii w Zatorze, największym parku rozrywki nie tylko na naszym terenie, ale i w całej Polsce, świętowano Światowy Dzień Roller Coastera, który przypada 16 sierpnia. Nie ma chyba lepszego miejsca do obchodzenia tego święta, bowiem jest tam aż 18 kolejek górskich, rozlokowanych na obszarze o powierzchni 70 hektarów.

Niektóre gwarantują ekstremalne wrażenia i nadają się tylko dla osób o mocnych nerwach i odpornym żołądku, który jest w stanie wytrzymać duże przeciążenia. Ale w Energylandii są też roller coastery, na które bez obaw można zabrać nawet młodsze dzieci. Najmniejszy i najspokojniejszy z nich to Circus Coaster. Ta kolejka ma tylko 32 metry długości trasy, a jej wagoniki jeżdżą z prędkością zaledwie 12 km/h. Jeśli takie ślimacze tempo wydaje się dziecku zbyt małe, można wybrać dla niego Frutti Loop Coaster, na którym 90 metrów pokonuje się z szybkością 20 km/h. Dla młodszych gości parku odpowiedni jest również Draken, znajdujący się w malowniczym Smoczym Grodzie. Jego wagoniki osiągają prędkość maksymalnie 35 km/h, a trasa ma długość 140 metrów.

Na przeciwległym krańcu skali są ogromne roller coastery z mrożącymi krew w żyłach spadkami, po których mknie się z zawrotną szybkością. Królem wśród nich jest Hyperion, reklamowany jako najwyższy i najszybszy w Europie. Długość całej trasy to blisko 1,5 kilometra, zaś wysokość całej konstrukcji wynosi 77 metrów, przy czym pierwszy spadek ma ponad 80 metrów, bowiem część toru prowadzi podziemnym tunelem. Wagonik osiąga prędkość aż 142 km/h.

W czasie Światowego Dnia Roller Coastera nasza dziennikarka przejechała się Hyperionem i po zakończeniu trasy miała nieco miękkie nogi. Ale uznała, że przejazd trwa zbyt krótko, by rzeczywiście poczuć duży przypływ adrenaliny. To zaledwie 90 sekund jazdy, przy czym od szczytu do mety trwa ona niespełna minutę. Przeciążenia na tym roller coasterze wynoszą 4,5 g i nie są największymi, jakich można doznać w Energylandii. Większe (sięgające 5 g) są na kolejce o nazwie Mayan.

W dniu święta roller coasterów panował ogromny upał, a w Energylandii były tysiące ludzi, w tym mnóstwo obcokrajowców. Aby skorzystać z jakiejkolwiek atrakcji, trzeba było mieć sporo cierpliwości. W kolejce do każdej z nich trzeba było odstać nierzadko 30-40 minut.