W ostatnich tygodniach media informowały, że Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej - Wody Polskie obniżył do poziom wody w Jeziorze Mucharskim, doprowadzając do śmierci tysiące ryb. Poziom wody obniżono w związku z pracami przy stabilizacji osuwisk. Sprawą zajmuje się policja.
Tymczasem we wtorek (30.07) przedstawiciele RZGW zwołali konferencję prasową podczas której zaprezentowali tezę, z której wynika, że dzień wcześniej ktoś wjechał koparką na teren zapory, wykonał specjalny przekop doprowadzając do osuszenia małego rozlewiska, w którym zginęło ok. 300 ryb.
Prowokacja?
Przedstawiciele RZGW informowali, że powiadomią wszystkie służby, na czele z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ponieważ ich zdaniem doszło do „działania dywersyjnego”.
Na dowód zaprezentowano zdjęcia z nielegalnego przekopu. Przekonywali, że to nie jest przypadek i ktoś celowo działa na szkodę RZGW: ktoś po prostu chciał wykazać niekompetencję pracowników RZGW i udowodnić, że działanie tej instytucji jest zabójcze dla ryb.
- Możemy wysnuć diagnozę, że ktoś specjalnie zniszczył teren, by uderzyć w wiarygodność Wód Polskich. Już wcześniej coś takiego sugerowano, na przykład na portalach społecznościowych - przekonywał prezes Wód Polskich Przemysław Daca.
Sytuacja jest więc co najmniej dziwna. Najpierw RZGW obniża poziom jeziora, doprowadzając do śmierci ryb, a kiedy sytuacja wokół RZGW staje się gorąca nagle przedstawiciele tej instytucji ujawniają rzekomą prowokację, która miała mieć miejsce dzień wcześniej, obarczając odpowiedzialnością za zagładę ryb.... No właśnie, kogo?
Brak komentarzy