Straż miejska na tropie opuszczonych samochodów

W sprawie „niczyich” samochodów pozostawionych na niektórych parkingach interweniowali niedawno radni Anna Gancarczyk i Władysław Żydek.

- Niektóre samochody od wielu miesięcy nie zmieniają miejsca parkowania, co prowadzi do wniosku, że są albo porzucone, albo właściciele znajdują się poza terenem naszej gminy i kraju. Nie stać nas na to, aby na skromnej ilości parkingów w gminie stały samochody nie uczestniczące w ruchu  – mówi radny W. Żydek i wnioskował, aby Straż Miejska i Policja zaczęły kontrole tych „niczyich” aut.

Burmistrz Tomasz Żak zapowiedział, że takie kontrole będą prowadzone.

- Jednak to nie jest łatwa sprawa, ponieważ procedura i przepisy nie pozwalają na podjechanie, zabranie samochody i odwiezienie go – przekonywał T. Żak. - Najpierw trzeba ustalić właściciela, trzeba sprawdzić czy pojazd jest opłacony, trzeba dojść do tego właściciela – to wymaga czasu. Część tych osób przebywa za granicą, więc dostęp do nich jest utrudniony. Poza tym chcąc zholować pojazd na parking musi to być parking płatny, strzeżony. Ktoś musi za to zapłacić. Jeżeli właściciel tego pojazdu się nie znajdzie to Gmina musi zapłacić. To są duże pieniądze.

Tak czy inaczej, strażnicy mniejscy mają już na swoim koncie pierwsze sukcesy. W kwietniu i w maju z parkingów ściągnięto trzy nieużywane, skorodowane pojazdy - ich wygląd świadczył o tym, że faktycznie nikt się tymi pojazdami nie zajmuje. Trwa typowanie kolejnych do usunięcia.