Wiosną 2009 roku w Suchej Beskidzkiej i okolicach spłonęło 9 budynków, głównie stodół. Kilka miesięcy później zatrzymano pięciu mężczyzn. Zdaniem śledczych podpalaczami byli dwaj strażacy ochotnicy OSP Błądzonka. Zresztą – przyznali się do winy. Strażakami już przestali być. Trzech pozostałych oskarżonych zostało o podżeganie do podpaleń, ale tylko jeden częściowo przyznaje się do winy.
Proces trwa od kilku miesięcy, prawdopodobnie wkrótce zapadnie wyrok.Jeden z mężczyzn, który przyznał się do winy, ma żal do innych kolegów, że do winy się nie przyznali.
„Nie mogę już sobie z tym poradzić. Cały czas o tym myślę, nie mogę spać w nocy. Doszedłem do wniosku, że skoro ja się do wszystkiego przyznałem, to dlaczego inni w to zamieszani nie chcą się przyznać” mówił w sądzie mężczyzna - pisze Kronika Beskidzka .
Straty w wyniku podpaleń oszacowano na kilkaset tysięcy zł. Proces cieszy się dużym zainteresowaniem mieszkańców. Na ostatnią rozprawę przyszło wielu z nich. Chcą sprawiedliwej kary dla podpalaczy.
cytat: Kronika Beskidzka
such, 10.06.2010 14:19
propozycja kary dla nich - sprzątanie ulic przez kilka lat z napisem na plecach na kurtce - odbywam karę za podpalenia. Bezczelne typy ;(
kosm, 10.06.2010 10:07
jak widać nie wszyscy mają honor. Honor strażaka co prawda byłego i podpalacza w dodatku, ale zawsze