Ostatnio głośno o zarobkach władzy. Posłowie, prezydent, burmistrzowie mieli zarabiać więcej, ale ostatecznie ustawa nie przeszła przez parlament.
Co w ogóle o zarobkach władzy - tej lokalnej - sądzą mieszkańcy? Przykładowo kęcka władza kosztuje i to dużo. Bo choć gmina jest ogromnie zadłużona, to oprócz burmistrza, ma jeszcze dwóch burmistrzów. Nie każdą gminę na to stać.
Zobaczcie opinie mieszkańców.
Z oświadczenia majątkowego wiadomo, że burmistrz Kęt Krzysztof Klęczar posiada 36 tys. zł oszczędności, dom, działkę i gospodarstwo rodzinne o powierzchni 2, 6 ha. W urzędzie zarabia 136 tys. zł.
I zastępca burmistrza Kęt – Rafał Ficoń ma 63 tys. zł oszczędności, dom ,działkę a w urzędzie zarabia najwięcej z burmistrzów, bo - 147 tys. zł.
II zastępca burmistrza – Marcin Śliwa posiada 12 tys. zł oszczędności, działkę na której stoi dom o powierzchni 250 m2, a w urzędzie zarabia 140 tys. zł.
Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy
o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu,
usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]
Aby odpowiedzieć na tytułowe pytanie należy poddać analizie kilka różnych czynników, które mają , a w każdym bądź razie powinny mieć wpływ na wysokość wynagrodzenia. Zarobki rzędu 11 tysięcy brutto miesięcznie są poniżej i to znacząco, ostatniego decylu wszystkich dochodów z pracy. Co lokuje je poniżej zarobków samodzielnych specjalistów zatrudnionych na kontrakcie, ale powyżej wysoko wykwalifikowanych pracowników z umową o pracę. Dla przykładu lekarz specjalista w Europie Zachodniej zarabia dwu i pół krotność średniej płacy, a nasz przypadek odpowiada dwóm średnim. Czyli pewnie szału nie ma. Ale to jest tylko jedna strona medalu, na drugiej, gdy porównamy pracę lekarza specjalisty do menadżera zarządzającego budżetem miasta, ujawnią się nam pewne różnice. Lekarz wykonuje swoją pracę sam, natomiast burmistrz Kęt lub Andrychowa dzieli swoje obowiązki pomiędzy siebie i swoich zastępców, co de facto powiększa koszty jego zatrudnienia do ponad 34 tysięcy miesięcznie, a ten rząd wielkości odpowiada już dochodom z kapitału i pozostaje poza obszarem wynagrodzeń za pracę. Ten problem bardzo dokładnie opisał Thomas Piketty w słynnej książce „Kapitał w XXI wieku”. Kolejnym czynnikiem jest fakt, iż burmistrz wykonuje swoja pracę przy pomocy urzędu miasta, czyli narzędzia ufundowanego przez podatników i tak naprawdę dopiero zsumowane koszty utrzymywania urzędu miasta wraz z wynagrodzeniem burmistrzów ujętymi w stosunku do wielkości budżetu gminy powinny określać wysokość zarobków burmistrza. Na moje oko, tak zwana produktywność burmistrza Kęt i Andrychowa jest bardzo niska, biorąc pod uwagę ich osobiste wynagrodzenie i koszty utrzymania całego systemu zarządzania miastem.
ulubieniec, 03.09.2020 21:51
Na czym polega ta odpowiedzialność burmistrza ?
Zakolog, 03.09.2020 21:00
Aby odpowiedzieć na tytułowe pytanie należy poddać analizie kilka różnych czynników, które mają , a w każdym bądź razie powinny mieć wpływ na wysokość wynagrodzenia. Zarobki rzędu 11 tysięcy brutto miesięcznie są poniżej i to znacząco, ostatniego decylu wszystkich dochodów z pracy. Co lokuje je poniżej zarobków samodzielnych specjalistów zatrudnionych na kontrakcie, ale powyżej wysoko wykwalifikowanych pracowników z umową o pracę. Dla przykładu lekarz specjalista w Europie Zachodniej zarabia dwu i pół krotność średniej płacy, a nasz przypadek odpowiada dwóm średnim. Czyli pewnie szału nie ma. Ale to jest tylko jedna strona medalu, na drugiej, gdy porównamy pracę lekarza specjalisty do menadżera zarządzającego budżetem miasta, ujawnią się nam pewne różnice. Lekarz wykonuje swoją pracę sam, natomiast burmistrz Kęt lub Andrychowa dzieli swoje obowiązki pomiędzy siebie i swoich zastępców, co de facto powiększa koszty jego zatrudnienia do ponad 34 tysięcy miesięcznie, a ten rząd wielkości odpowiada już dochodom z kapitału i pozostaje poza obszarem wynagrodzeń za pracę. Ten problem bardzo dokładnie opisał Thomas Piketty w słynnej książce „Kapitał w XXI wieku”. Kolejnym czynnikiem jest fakt, iż burmistrz wykonuje swoja pracę przy pomocy urzędu miasta, czyli narzędzia ufundowanego przez podatników i tak naprawdę dopiero zsumowane koszty utrzymywania urzędu miasta wraz z wynagrodzeniem burmistrzów ujętymi w stosunku do wielkości budżetu gminy powinny określać wysokość zarobków burmistrza. Na moje oko, tak zwana produktywność burmistrza Kęt i Andrychowa jest bardzo niska, biorąc pod uwagę ich osobiste wynagrodzenie i koszty utrzymania całego systemu zarządzania miastem.