Wczoraj na naszej facebookowej stronie opublikowaliśmy nadesłane przez naszego czytelnika nagranie pewnej sytuacji na rondzie przy ul. Batorego w Andrychowie. Kierowca, który sfilmował zdarzenie, stwierdził, że doszło tam do wymuszenia pierwszeństwa przez woźnicę, aczkolwiek podszedł do sprawy z przymrużeniem oka. Tak czy inaczej, pod filmikiem rozgorzała zaciekła dyskusja.
Na nagraniu widać rowerzystę, który musiał się zatrzymać, by przepuścić konny wóz. Internauci rozważali, czy rzeczywiście woźnica wymusił na nim pierwszeństwo. Większość uznała, że nie, ponieważ wóz wjechał na rondo wcześniej niż mężczyzna na jednośladzie. Ale były też inne opinie. Niektórzy uznali, iż to rower był na rondzie pierwszy.
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, zwróciliśmy się o fachową opinię do znawców tematu. Funkcjonariusz policji, który obejrzał nagranie, uznał, że bynajmniej nie doszło do wymuszenia pierwszeństwa. - Z załączonego materiału wynika, że pierwszeństwo w tej sytuacji miał woźnica, ponieważ na rondzie był pierwszy! – ocenił aspirant sztabowy Dariusz Stelmaszuk z Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach.
Z kolei Krzysztof Tokarz, komendant Straży Miejskiej w Andrychowie twierdzi: - Według mojej opinii i perspektywy obrazu z kamery, zarówno rowerzysta jak i pojazd zaprzęgowy byli uczestnikami ruchu drogowego włączającymi się w tej samej chwili do ruchu okrężnego na rondzie (w tym samym momencie najechali na linię P-13 - linię warunkowego zatrzymania, która wyznacza miejsce zatrzymania pojazdu na wlocie drogi podporządkowanej). W związku z tym, iż pojazd zaprzęgowy był o około 90 stopni przed rowerzystą, prawidłowo włączył się do ruchu, ale ze względu na różnicę prędkości rowerzysta znalazł się zaraz za pojazdem zaprzęgowym i powinien dostosować swoją prędkość do panującego ruchu na rondzie. Dodatkowo powinien zachować szczególną ostrożność, ponieważ przewidywał zjazd z ronda.
Brak komentarzy