reklama
reklama

Nie ma zmiany bez wysiłku

Artykuły sponsorowane, Wiadomości, 21.02.2016 15:00, PG
Ruszyły zapisy na andrychowską edycję Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.
Nie ma zmiany bez wysiłku

Ból, zmęczenie, modlitwa i kilkadziesiąt kilometrów przebytych nocą w samotności. W tym roku po raz szósty w kilkuset miejscach w całej Polsce wyruszy Ekstremalna Droga Krzyżowa. Po raz drugi z Andrychowa.

 

- Zapraszamy do wzięcia udziału w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej, w której uczestnicy  po raz drugi wyruszą z Naszego miasta podążając do Sanktuarium w Kalwarii, Rychwałdzie oraz Wadowicach. Uczestnicy muszą przejść nocą, w milczeniu dystans min. 40 km lub krótszy, jeśli trasa wiedzie po terenie górzystym. Zapisy na Andrychowską edycję EDK wystartowały na stronie www.edk.org.pl - zachęcają propagatorzy andrychowskiej EDK.

 

Poniżej kilka informacji od organizatorów Ekstremalnej Drogi Krzyżowej


EKSTREMALNA DROGA KRZYŻOWA
to forma duchowości, która dla wielu staje się sposobem na życie. Prawdziwe Spotkanie z Jezusem pośrodku zmagania sprawia, że nie chce się już żyć normalnie, tylko ekstremalnie. Czyli w pełni – wyjaśnia ks. Jacek WIOSNA Stryczek, pomysłodawca EDK i przywódca SZLACHETNEJ PACZKI oraz AKADEMII PRZYSZŁOŚCI. EDK to pokonanie wybranej, trasy w nocy, modlitwa i zmaganie się z własnymi słabościami. Tylko rok temu wydarzenie zgromadziło prawie 11 tysięcy ludzi w całej Polsce, w tym z Andrychowa wyruszyło ponad 400 pątników. W tym roku organizatorzy szacują, że wyzwanie podejmie nawet 20 000 osób.

 

Skąd  i kiedy wyruszamy?
Ekstremalna Droga Krzyżowa rozpoczyna się 18 marca 2016 r. w parafii Św. Macieja w Andrychowie uroczystą Mszą Świętą o godz. 20:00. Uczestnicy dotrą na Kalwarię, do Rychwałdu i Wadowic rankiem 19 marca 2016 r.

Kto może iść?
Każdy, kto ukończył 18 lat i może odpowiadać za siebie!

Jak się przygotować?
Chętni, którzy chcą podjąć takie wyzwanie, muszą zadbać o kondycję fizyczną. Ostrzegamy! Droga jest trudna. Podczas trasy uczestnicy zmagać będą się z bólem nóg, sennością, samotnością i milczeniem, czasem z zimnem, deszczem, śniegiem. Bezpieczeństwo -w drodze obowiązkowo należy zaopatrzyć się w opaski odblaskowe, wygodne buty, latarkę lub czołówkę oraz dodatkowe baterie do nich. Szczególnie należy uważać, przechodząc przez główne drogi lub idąc ich poboczami.

Trasy:

„Św. Macieja” –  Andrychów – Kalwaria  – 43 km,
„Zielona” (górska) – Andrychów – Kalwaria – 33 km,
„JP II” (górska) –  Andrychów – Kalwaria – 43 km,
„Św. Franciszka” – Andrychów – Rychwałd – 38 km,
„Św. Teresy” – Andrychów – Wadowice 23 km.



Dokładne opisy tras, mapy oraz aplikację można pobrać ze stron podanych poniżej.  

Gdzie szukać informacji?
Na stronie głównej EDK:  www.edk.org.pl
Na Facebooku EDK Andrychów: www.facebook.com/edk.andrychow/
Na stronie rejonu Andrychów: http://www.andrychow.bielsko.opoka.org.pl/?akcja=edk

 


reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

mark7, 27.02.2016 10:29

Komentarz usunięty przez autora.

sniddy, 22.02.2016 07:28

@mark7, Panie Mark, dziwna jest Pana wypowiedź. Umartwienie jest rzeczą, którą katolicy praktykują od samego początku istnienia Kościoła. Jedni poszczą, inni poszczą mocniej, jeszcze inni odmawiają sobie pewnych przyjemności - chodzi ogólnie o oderwanie się od rzeczy zmysłowych, od wygód, od przyzwyczajeń i przypomnienie sobie gdzie się zmierza i czym jest nasze życie. Wydaje mi się, że ta forma - nocna pielgrzymka - trafia dziś do wielu. To szansa na bycie sam na sam z Bogiem, bez ludzi, w ciszy, w trudzie, samotności, pogrążeni w swoich rozmyślaniach. Wszystko w Wielkim Poście, gdy i Pan Jezus można powiedzieć umartwiał się 40 dniowym głodem. Tej ciszy mamy dziś jak na lekarstwo - wszędzie bieg, obowiązki, inni ludzie, telewizory, media... Pan twierdzi, że to ekstremizm i wręcz zestawia to z masochizmem ("zawsze myślałem, że zadawanie bólu jest czymś nagannym"). Pana sprawa. Natomiast razi płynne przejście od tego stwierdzenia do obaw o... no właśnie o co? Że ktoś zacznie porywać innych i ciągnąć po lesie w nocy? Włos się jeży jak się Pana czyta. Pan pisze też o "okazywane pobożności" i jej teologicznym uzasadnieniu. Na pewno część ludzi zrobi to, aby coś pokazać. Ich sprawa. Wydaje mi się jednak, że wielu zrobi to po prostu dla siebie, a nie po to by coś pokazywać. Pisze Pan również "Do czego prowadzi religijny radykalizm ,każdy z nas to wie". Co ma Pan na myśli? Powiem Panu tak - trzeba wierzyć "radykalnie". Nasze życie ma być z tą wiarą nierozerwalnie złączone, ma nią przenikać. Radykalizm to postawa stanowczości i bezkompromisowości i taka właśnie ma być nasza wiara. Panu na słowo "radykał" pewnie staje przed oczyma jakiś Arab obwieszony bombami. Widział Pan kiedy takiego katolika? To jest zasadnicza różnica *co* się radykalnie wyznaje. Radykał islamski w naturalnej konsekwencji staje się dżichadystą, bo taka forma wynika w prostej linii z nauki Islamu. Radykał katolicki to... święty. Panie Mark wszyscy święci to "ekstremiści i radykałowie". Jeśli Pan chce godzić swoją wiarę ze światem i iść na kompromisty to niech sobie Pan trudów nie zadaje. I nie oznacza to żadnych perswazji wobec innych, żadnej przemocy, żadnej agresji. Radykalizm katolicki to postawa pracy nad sobą, stawiania Boga na pierwszym miejscu, mocnego przylgnięcia do wiary, ćwiczenia się w miłości, współpracy z Bożą łaską. Oby jak najwięcej takiego katolickiego ekstremizmu! Nie piszę tego w kontekście tylko tej pielgrzymki, bo nie jestem ani 100% na tak, ani na nie. Ale Pana atak dziwi. Pisze Pan też o tym ile dobra ludzie mogliby zamiast tego zrobić. W środku nocy? Co mam niby wtedy robić? A poważnie już - sfery ofiary/modlitwy/pokuty/czynu się w świecie katolickim przenikają. Pan zdaje widzieć tylko tą ostatnią. Na tyle jestem dobrym człowiekiem i katolikiem, na ile pomogę bliźniemu? To zauważanie tylko ostatnich 7 przykazań a nie zauważanie pierwszych 3. Podobnie jak tylko drugiego przykazania miłości. Na koniec pisze Pan o nie dospasowaniu do czasów i świadomości. Proszę wiedzieć, że pisze Pan jak rasowy modernista (opisany szczegółowo w encyklice Pascendi). Ci chcą wszystko w Kościele zmieniać, aby ten zaczął "iść z duchem czasu", dospasował się do tych 'czasów" i realiów. Powiem tak - czasy są takie jacy my jesteśmy, nie odwrotnie.

mark7, 21.02.2016 20:51

Komentarz usunięty przez autora.