Przypomnijmy, że krakowski Sąd Okręgowy skazał (22.02.11) mordercę andrychowianina na 25 lat więzienia, natomiast żonę ofiary, której udowodniono zlecenie zbrodni na 12,5 roku pozbawiania wolności.
Zdaniem Prokuratury Rejonowej w Wadowicach, która przygotowała akt oskarżenia w tej sprawie, zasądzona kara jest zbyt łagodna, dlatego złożyła apelację w tej sprawie. Wadowiccy prokuratorzy domagają się dożywocia dla zabójcy mężczyzny - tym bardziej, że zabójstwo w Andrychowie to nie pierwsza zbrodnia, którą ma na sumieniu. Z kolei dla żony ofiary domaga się kary 25 lat pozbawienia wolności. Sprawa jest w toku.
Do brutalnego mordu w Andrychowie doszło w maju 2009 roku. 41-letni Mieczysław W. wyszedł wieczorem do sklepu. Po około godzinie został odnaleziony w zagajniku, na ścieżce nad Wieprzówką. Na jego ciele ujawniono kilkanaście ran kłutych. Miesiąc później (24.06) policjanci z Komisariatu Policji w Andrychowie wspólnie z funkcjonariuszami z KWP Kraków zatrzymali podejrzanych o dokonanie tej zbrodni.
Prokuratura Rejonowa w Wadowicach zastosowała areszt tymczasowy wobec bielszczanina Dariusza R. i jego – jak się okazało – kochanki Katarzyny W. - żony zamordowanego.
Śledczy ustalili, że morderstwo było szczegółowo zaplanowane. 11 ciosów nożem myśliwskim miał zadać bielszczanin, a współpracowała z nim żona ofiary. Feralnej nocy Katarzyna W. dała mężowi 100 zł, aby poszedł do sklepu i kupił kilka piw. Morderca czekał na niego kilkaset metrów od domu – w krzakach nad Wieprzówką. Tam nożem myśliwskim zadał mu śmiertelne ciosy.
Brak komentarzy