Do kwietnia sąd przedłużył areszt dla nastolatka z Andrychowa podejrzanego o śmiertelne zranienie nożem mieszkańca Andrychowa.
Na początku października ta sprawa była tematem numer 1 w Andrychowie. W jednym z mieszkań na ulicy Starowiejskiej w Andrychowie doszło do potwornej zbrodni. 51-letniemu mieszkańcowi Andrychowa poderżnięto wówczas gardło. Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna zmarł od ran ciętych i kłutych zadanych nożem kuchennym w szyję.
Po trwających kilka dni poszukiwaniach śledczy złapali 17-letniego mężczyznę, której przedstawiono zarzut zabójstwa.
Zatrzymany przyznał się do winy, jednak twierdzi jednak, że nie chciał zabić, a całe zdarzenie było następstwem sprzeczki i szamotaniny, jaka wywiązała się w mieszkaniu - informowała nas wówczas szef wadowickiej prokuratury, prok. Jerzy Utrata.
17-latek – jak się dowiadujemy - nadal siedzi w areszcie. Sąd zdecydował o przedłużeniu aresztu o kolejne 3 miesiące.
= Sądzę, że na początku kwietnia ta sprawa znajdzie finał w sądzie – informuje nas prokurator rejonowy.
Na początku października 2014 roku ta sprawa była tematem numer 1 w Andrychowie. W jednym z mieszkań na ulicy Starowiejskiej w Andrychowie doszło do potwornej zbrodni. 51-letniemu mieszkańcowi Andrychowa poderżnięto wówczas gardło. Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna zmarł od ran ciętych i kłutych zadanych nożem kuchennym w szyję.
Po trwających kilka dni poszukiwaniach śledczy złapali 17-letniego mężczyznę, któremu przedstawiono zarzut zabójstwa.
- Zatrzymany przyznał się do winy, jednak twierdzi, że nie chciał zabić, a całe zdarzenie było następstwem sprzeczki i szamotaniny, jaka wywiązała się w mieszkaniu - informował nas wówczas szef wadowickiej prokuratury, prok. Jerzy Utrata.
17-latek – jak się dowiadujemy - nadal siedzi w areszcie. Sąd zdecydował o przedłużeniu aresztu o kolejne 3 miesiące. Śledczy nadal pracują nad zbieraniem materiału dowodowego, niezbędnego do sporządzenia aktu oskarżenia.
- Sądzę, że na początku kwietnia ta sprawa znajdzie finał – informuje nas prokurator rejonowy.
olab, 11.02.2015 13:50
Nie osądzajcie bo nie wiecie jak było !!! Z artykułu jasno wynika, że śledztwo nadal trwa..., a więc co do skazania "smarkacza", na wyrok 20-stu lat pozbawienia wolności będzie miał wpływ wynik tego śledztwa i PROCES, który sprawiedliwie małoletniego chłopaka potraktuje, a my, droga opinio społeczna, raczej na przebieg tej sprawy wpływu nie mamy, ale cóż, taki stereotyp, że jeżeli ginie człowiek, sprawca MUSI być winien (niezależnie od okoliczności). Żal !
Torq27, 11.02.2015 13:37
Prostuje Panowie śledczy nie zatrzymali "malo letniego", lecz on sam sie zglosil do prokuratury w Wadowicach. Co do wypowiedzi mojego przed mowcy chcial bym wiedziec co by bylo, jesli sam znalazl bys sie po miedzy młotem, a kowadlem ? Tez by o Tobie pisali 25 lat badź dozywocie.. a tak naprawde byl bys nie winny bo wlasnie znalazles sie o zlym miejscu i zlym czasie tak jak to bylo z tym biednym chlopakiem/ wiem bo jestem blisko z Ta mila rodzina
rafi, 11.02.2015 12:09
Komentarz usunięty przez autora.