Wszystko zaczęło się jeszcze w piątkowy (3.04) poranek od fałszowego - jak się później okazało – alarmu z instalacji pożarowej w Inwałdzie k. Andrychowa.
Potem andrychowscy strażacy wyciągali karetkę, która wpadła do rowu przy drodze w Sułkowicach k. Andrychowa. Tropili także nieznaną substancję ropochodną, która po raz kolejny zaczęła płynąć w fosie przy ul. Beskidzkiej w Sułkowicach.
Po południu doszło do pożaru w komienie w jednym z domów w Nidku, a także niwielkiego pożaru w jednym z domów w Leńczach. Wieczór – groźny wypadek w Barwałdzie, na trasie Wadowice - Kalwaria. Ratownicy udzielili pomocy kilku osobom.
W piątkowy wieczór w Izdebniku spłonęła stodoła. Tam działania gaśnicze prowadzilili strażacy z kilku jednostek.
W nocy strażacy ruszyli także do pożaru na terenie boiska we Frydrychowicach. Wydawało się, że pali się altana, ale ostatecznie okazało się, że z nieznanych powodów zapaliły się gałęzie i odpady przy obiekcie.
Od pewnegio czasu regularnie dziwna substancja płynie rowem przy ul. Beskidzkiej w Sułkowicach.
guide, 04.04.2015 17:51
czyżby w sułkowicach uaktywniły się naturalne złoża ropy???