Co ze starą kotłownią? Miała być wyburzona, ale....

Z kotłownią na ul. Starowiejskiej w Andrychowie jest problem od wielu lat. Włodarze obiecywali wyburzenie już w 2015 roku.

Na szczycie starego budynku nadajnik ma jedna z firm telekomunikacyjnych i jak twierdzą włodarze, dlatego to wszystko tak długo trwa. Firma ta miała wieloletnią umowę trójstronną z Zakładem Gospodarki Komunalnej i Urzędem Miejskim. Był problem ze znalezieniem miejsca zamiennego na umieszczenie nadajnika. Urząd proponował inne lokalizację ale mieszkańcy się nie zgadzali, m.in. budynek szkoły. Teraz firma bada teren w rejonie składowiska i prawdopodobnie tam przeniesie swój nadajnik.

Jak informuje wiceburmistrz Andrychowa Mirosław Wasztyl rozbiórka w końcu ma dojść do skutku. Na początku kwietnia powinno być pozwolenie na rozbiórkę. - Jesteśmy na ostatniej prostej żeby to pozwolenie uzyskać. Początek kwietnia to jest realny termin na uzyskanie pozwolenia na rozbiórkę. Trochę to trwało ale myślę, że najtrudniejsze rzeczy mamy za sobą. Nie mogliśmy tak łatwo tej umowy rozwiązać, ponieważ dalej jest tam najemca. Mimo, że projekt techniczny jest wykonany od roku czasu.

Nie ma pomysłów na to co powstanie tam po wyburzeniu. Na początek na pewno miejsce to będzie pełniło rolę parkingu. Możliwe, że działka pójdzie na sprzedaż.

W 2013 roku andrychowskie władze miały nawet pomysł aby w starej kotłowni powstało nowoczesne centrum kulturalno – edukacyjno - wystawiennicze: galeria, z pracowniami, warsztatami, kawiarnią. Nic z tego nie wyszło.