Łukasz cierpi na cukrzycę, ale nie przeszkadza mu to prowadzić aktywnego trybu życia. Chce pokazać, że z chorobą można wygrać, wystarczy dużo samozaparcia i wiary w siebie.
Z Łukaszem rozmawialiśmy w ubiegłym roku przy okazji Runmageddonu organizowanego na Kocierzu -
W niedzielę (23.08) Łukasz pokonał kolejny maraton - "Wielki Zbój" (42km)
A kim był „Wielki Zbój”?Według legendy Zbój Klimczok miał pochodzić ze szlachetnego rodu lub wychowywać się na Zamku Sułkowskich w Bielsku. Tu miał dorastać z Klementyną Sułkowską, w której z czasem zakochał się ze wzajemnością. Jej ręka miała być jednak przeznaczona wiedeńskiemu księciu, wobec czego Klimczok uciekł w góry, gdzie zorganizował bandę, która rabowała bogatych, a pomagała biednym. Nie mogąc jednak zapomnieć o ukochanej, porwał ją przed ślubem z kaplicy zamkowej i uprowadził w góry. Wybudował dla niej kamienny dwór w miejscu, gdzie stoi schronisko PTTK na Klimczoku (zwane „Klementynówką”). Jednak po pewnym czasie Klementyna zatęskniła za matką i zapragnęła się z nią zobaczyć. Nie mogąc jej odmówić, Klimczok ruszył z nią w doliny. Tu został rozpoznany, a jeden z wieśniaków – skuszony nagrodą – zawiadomił komendanta straży książęcej. Urządzono zasadzkę, w której zbójnik został ranny i pojmany. Zmarł, powieszony na haku za żebro.Od jego imienia pochodzi nazwa szczytu Klimczoka, a on sam miał zamieszkiwać znajdującą się nieopodal jaskinię.
- czytamy na stronie biegzboja.pl/
Kolejna edycja już za rok.
Brak komentarzy