reklama
reklama

ALF wraca do gry - dwunasta kolejka

Sport, Wiadomości, 24.08.2016 10:33, a

Po przerwie rozgrywki wznowiono w Amatorskiej Lidze Futbolowej na Orliku w Nowej Wsi. W lidze walczą zespoły z gmin Kęty i Andrychów.

ALF wraca do gry - dwunasta kolejka

Orlik Nowa Wieś, New Village Stadium
18.08.2016

KCP Team – Mistrzowie Osiedla  7:3
W zespole KCP Team pojawili się , powracający po kontuzji  Michał Pietrzykowski oraz pozyskany z wycofanego z rozgrywek Ultras Kęty, Wojtek Wilk.  Mistrzowie Osiedla nie zaskoczyli transferami, zmiany w składzie miały charakter czysto „kosmetyczny”.  W 3 minucie meczu  z rzutu wolnego, bramkę dla muzyków zdobył Mateusz Błasiak. W 7minucie było już 2:0  (po strzale Pietrzykowskiego i rykoszecie piłka odbiła się od poprzeczki, wyszła w pole, wprost pod nogi Kamila „Raula” Boraka, któremu nie pozostało nic innego jak wepchnąć ją do siatki).        

                                                                                                                                                                       W miarę upływu czasu przewaga wicemistrzów ALF systematycznie wzrastała  - między innymi, po kolejnym rzucie wolnym autorstwa „Ryby” futbolówka uderzyła w wewnętrzną cześć poprzeczki i wyszła w pole, Mateusz „Pisiek” Piskorek uderzył „z główki” minimalnie obok słupka, a dynamiczna kontra Adriana Majkucińskiego z Pietrzykowskim zakończyła się na bramkarzu rywali;  osiedlowcy odpowiedzieli tylko jedną, indywidualną kontrą Tomka „Laski” Lacha, skasowaną przez Błasiaka (kapitan KCP Team  był w tym meczu dla andrychowian problemem niemal nie do przeskoczenia).
W 15minucie po błędzie obrońców i rozegraniu szybkiej „klepy” wynik na 3:0 podniósł Michał Pietrzykowski.
Pod koniec pierwszej odsłony oba zespoły miały  po jednej, wybornej szansie na zmianę rezultatu, ale Artur Sołtysiak, przy dobitce z metra, trafił w Wojtka Wiktora, a Borak trafił w słupek.
Druga połowa zaczęła się co prawda od bramki Kamila Boraka, ale andrychowianie zaczęli powoli budzić się  ze snu – z dystansu trafił piłką w spojenie słupka z poprzeczką Mirosław Sołtysiak, a w 31 minucie po dobrym rozegraniu rzutu wolnego pośredniego Wiktora pokonał Michał Tobiasiewicz.
Dwie, szybko zdobyte przez pasy bramki (Wilk, Majkuciński) nie załamały andrychowian, co więcej przez pewien moment  inicjatywa należała do nich (prym w tym wiódł, do niedawna jeden z najlepszych bramkarzy ligi, a obecnie napastnik, Rafał Kiszczak, który dwukrotnie pokonał golkipera KCP Team). Mocny zapał i marzenie o dogonieniu rywali rozwiał w 48 minucie Majkuciński ustalając ostatecznie wynik na 7:3.


K3 – Niezniszczalni  10:3

To co najbardziej rzucało się w  obu zespołach to kadry – niezniszczalni, w wiosennej rundzie permanentnie zmagający się z brakiem zawodników , stawili się z pięcioma rezerwowymi! ( ale kiedyś już też tak było i.. szybko się zmyło),z kolei  księgarzom udało się pozyskać z Ultras Kęty , Adama Hawrę, a to  wartość nieoceniona oraz – nieobecnego jeszcze  w tym meczu - Michała Karkoszkę (z tego co wiem włatcy stadionuf , mistrzowie transferów i wszelkiej logistyki paskudnie przyspali sprawę i za późno zakołatali do Adama ).
Mecz był wyrównany do 6 minuty  czyli do momentu, kiedy to czarne koszule po raz pierwszy umieściły piłkę w siatce niezniszczalnych ( po zagraniu Hawry z „rogu” gola strzelił Szymon Juras).
Później na boisku „rządzili” już wyłącznie księgarze (na 2: 0 podwyższył Hawro, na 3:0 Juras, a  czwarte „oczko” dołożył Wacek Faron).

                                                                                                       Dystans do rywali zmniejszył w 22 minucie Artur Harat. Druga połowa zaczęła się od ostrego spięcia „bark w bark”.. ”łokieć w łokieć” i „słowo w słowo” Kamila Leśniaka z Marcinem Sporyszem, na szczęście błyskawicznie ugaszonego przez sędziego i kolegów.                                                                                                                                                                                 W29 minucie technicznymi umiejętnościami popisał się Adam Hawro- przelobował głową wychodzącego bramkarza, obiegł go, zgasił piłkę prostym podbiciem i spokojnie umieścił ją w siatce.
Za faul na Haracie arbiter podyktował rzut karny dla niebiesko-czarnych. który – w dwóch podejściach, bo za pierwszym trafił do siatki, ale bez gwizdka sędziego, za drugim już zgodnie z zasadami - zamienił  na bramkę Damian Dwornik. Ekipa Krzysztofa Szumowskiego poszła za ciosem i ich najlepszy  napastnik , Artur Harat, po raz kolejny znalazł sposób na Michała Wysoglada. Nie wiem, czy ten gol podrażnił księgarzy, czy nie, jedno jest pewne, od tego momentu na boisku istnieli już tylko oni.  I tylko oni strzelali  bramki – Hawro z rzutu wolnego,  Faron (po zagraniu Hawry..dalej  –  w rewanżu – Hawro (po zagraniu Farona i „w rewanżu rewanżów”, Hawro po zagraniu od.. Farona;  dziesiąte trafienie dla K3 i zarazem piąte w tym spotkaniu Adama Hawry było efektownym podsumowaniem gry nowego nabytku czarnych koszul.

Football Academy Andrychów – Oldboys Beskid Andrychów  1:3
Małe derby Andrychowa. Nie był to wielki mecz . Oldboje, w związku z brakiem Marka Kudłacika, Józefa Ryłki i Grześka „Kucyka” Mizery (wedle kolegów zaliczającego już piąte wczasy) od początku meczu przyjęli dość przejrzystą taktykę – grać czujnie w tyłach, szanować piłkę i ekonomicznie gospodarować siłami. Zielone hasło do harców mieli tylko Kamil Góral i Łukasz Smaza ( Krzysztof Kopytko, z obolałymi żebrami, nie był w stanie szarpać tak jak zwykle).

Akademicy zwietrzyli szansę i  spróbowali narzucić własną meczową narrację – do 20 minuty optyczna przewaga była po ich stronie (sytuacje  Daniela Wieczorka, w tym efektowne „nożyce” oraz Tomasza Palucha).Jednak w tej minucie po raz pierwszy swym sprinterskim wcieleniu pokazał się Kamil Góral - w asyście goniącego go Wieczorka, przemknął przez pół boiska i z rogu „szesnastki” posłał piłkę w „długi róg” bramki Kamila Babińskiego.
Minutę później Kamil  - po podaniu od.. ojca Andrzeja - wpisał się na listę strzelców po raz drugi.             Tuż przed przerwą, kontaktowego gola, mógł zdobyć Wieczorek, ale fatalnie przestrzelił.
Druga odsłona zaczęła się od dwóch, dynamicznych akcji FAA, w których w głównej roli wystąpił Daniel Wieczorek (w pierwszej zabrakło mu centymetrów, by dojść do „uciekającej” piłki, w drugiej, po uderzeniu z dystansu, futbolówka przemknęła po poprzeczce). W 34 minucie stuprocentową sytuacje zmarnował Kopytko – z metra trafił  w świetnie ustawionego bramkarza.

Jeżeli Kopytko zmarnował „setkę”, to co, w 36 minucie,  zmarnował  ŁukaszSmaza ? Po podaniu od Kamila Górala, „Smazik” w swoim stylu urwał się obrońcom, kapitalnie na pełnej szybkości, „położył” bramkarza i  zamierzał wprowadzić piłkę do pustej bramki, ale  że - nie wiedzieć czemu - postanowił to zrobić w spacerowym  i triumfalistycznym tempie, na linii bramkowej dopadł go jeden z powracających obrońców i piłkę  „zdjął” mu z nogi (wpadka Łukasza ewidentna , jednak jego pretensje, że żaden z kolegów go nie ostrzegł i nie rzucił  hasła: „plecy!” jak najbardziej słuszne).Napastnik oldbojów szybko zrehabilitował się - najpierw po ładnej indywidualnej szarży, z wiszącym mu na „ogonie” Paluchem. oddał groźny strzał , obroniony przez golkipera akademików, Kamila Babińskiego, a w chwilę później, po rajdzie Górala „Juniora” i jego precyzyjnym dograniu, wpakował pewnie piłkę do siatki.
W końcówce meczu  Football Academy Andrychów postawiło wszystko na jedną kartę i zaatakowało, ale z kilku dobrych sytuacji (Wieczorek, Łysoń i chyba Gibas..Dawid Gibas), udało się wykorzystać tylko jedną  - po rozegraniu rzutu wolnego z Wieczorkiem , Leszka Książka pokonał „jocker” Damian Jaskólski.
PS na derby nie dotarł fan club akademików, a Grzegorza Miodońskiego szczególnie – hmm..został w Andrychowie na kebabie czy przestał wierzyć w formację?

19.08.2016
Kojoty – Włatcy Stadionuf  6:2

Oba zespoły zadziorne, charakterne i co tu dużo ukrywać.. za sobą nie przepadające.                                         Już na samym początku meczu trzy, szybkie faule zaliczył kapitan włatcuf. Artur Legień, ale na szczęście nie była to tendencja wzrastająca, choć bez kartek różnej maści, oczywiście się nie obyło.
W pierwszych dziesięciu minutach postraszył tylko Mateusz „Kicek” Królicki (jego mocny strzał obronił Piotrek Wróbel), w jedenastej straszenie się skończyło , pojawiły się konkrety – Mateusz Majda wyszedł z kontrą i w sytuacji sam na sam z bramkarzem najpierw „przetrzymał” Mateusza „Bono” Gawędę, a potem technicznie przerzucił nad nim piłkę.                                                                                                    Od tego momentu na New Village Stadium mieliśmy okres twardej , ostrej gry, tyle, że bez żadnych zdobyczy bramkowych.
Dopiero pod koniec pierwszej połowy, kiedy to do prostopadłego  ..podania? strzału? Z dystansu, wyskoczył jak spod ziemi na „piątym metrze”, Kuba Gaweł, przejął piłkę i zaskoczywszy golkipera włatcuf zwodem „na odciągnięcie” wcisnął ją do bramki.                                                                                                                                               Riposta czerwono-czarnych była natychmiastowa – ruchliwy Wróblewski pociągnął  skrzydłem i zagrał idealnie na głowę wbiegającego Mateusza Królickiego.

Druga odsłona zaczęła się o jednej z najszybszych bramek w historii Ligi. Bodaj w 17 sekundzie Mateusz Majda kopnął mocno z lewej flanki i zrobiło się 3:1.
W27 minucie Michał Wróblewski zamieszał w polu karnym i posłał piłkę do pustej bramki – miał jednak pecha, bo w ostatniej chwili, na linii bramkowej (z zimną krwią) zatrzymał ją Orlicki
Trzy minuty później arbiter podyktował rzut karny dla kojotów, zamieniony przez Gawła na czwartą bramkę (kapitan Legień, zamiast ciskać butelkami w płot, zdecydował się na głośne i niecenzuralne podsumowanie, za co złapał czerwoną kartkę).

W 29 minucie za faul żółty kartonik otrzymał Majda i powędrował na dwuminutowy odpoczynek.   Włatcy Stadionuf mocniej zaatakowali( strzał Królickiego. „setki”: Szymona Makowskiego głową i Krzysztofa Babika, kiks nogą).
Tymczasem Mateusza Majdę za linią boczną, za kolejne „żółtko”, zmienił Kuba Gaweł.
Sytuacje sytuacjami.. kartki..kartkami, ale bramek jak nie było tak nie było. Dopiero pod koniec meczu ( tak jak w pierwszej połowie) piłka zaczęła lądować w siatce.  Najpierw po kontrze Jana Królickiego trafił Arek Orlicki, następnie zaskakującym uderzeniem zza ”szesnastki” pokonał Wróbla  - nomen! omen! – Wróblewski a w finale, po lobie przez całe boisko, średnio zaplanowanym. majstersztykiem a’la Ibrahimović popisał się Gaweł (będąc tyłem do bramki. w wyskoku przodem buta skierował piłkę precyzyjnie w róg bramki).

Andrychów FC – Desperado Team  15:1
Nie będę się znęcał na niebieskimi  i wbijał im kolejne szpile opisem okoliczności, w których mistrzowie ALF l dziurawili ich siatkę.
Dziwie się tylko, że przy takim wyniku nie padł żaden alf trick.  Cóż..może dlatego, że kapitan Desperado Team, Tomek Harężlak w kilkunastu , naprawdę beznadziejnych sytuacjach, nie dał się zaskoczyć i uchronił swój zespół od jeszcze większej klęski, a może dlatego, że Kamil Kozłowski i spółka mieli jeszcze dość wakacyjne podejście do tematu?
Bramki dla AFC zdobyli: trójka „muszkieterów” czyli Michał Kubacka 5, Kamil Kozłowski 4, Krzysztof Wiktorczyk 3 oraz Grzegorz Cholewka 2 i Adam Zwieńczak 1.

Honorowe trafienie dla Desperado Team zaliczył: Przemysław Jekiełek.


27.07. 2016
Mecz zaległy:
Oldboys Beskid Andrychów – Włatcy Stadionuf   5:2      

Andrychowianie zaczęli w piątkę I pierwsze 4 minuty, grając o jednego mniej, przetrzymali bez straty bramki. Paradoksalnie, po uzupełnieniu składu (dojechali: Marek Kudłacik i Grzegorz Mizera) bramkę od razu stracili – błąd ryzykownie wysuniętego na sam środek boiska  golkipera Beskidu wykorzystał Michał Wróblewski.                                                                                                                                                    W chwilę później  mogło być już bardzo..bardzo nieciekawie dla starszych panów, ale na ich szczęście, w stuprocentowej sytuacji, Wróblewski z „piątego metra” trafił w Kudłacika.                               Niewykorzystane sytuacje mszczą się. To banał nad banały, banał, ale banał prawdziwy i bolesny. W  7 minucie Łukasz Smaza zagrał crossa do Krzysztofa Kopytki, a ten, nie patyczkując się, uderzył piłkę z woleja i doprowadził do remisu.                                                                                                                                              Dwie minuty później Kamil Góral przymierzył  z dystansu, Leszek Książek zmienił kierunek lotu piłki i było już 2:1 dla oldbojów.
Wyrównanie padło w kuriozalnych okolicznościach - Michał Wróblewski leżąc na ziemi posłał futbolówkę nad – też już rozciągniętym w opozycji horyzontalnej – Markiem  Kudłacikiem i ta, mimo rozpaczliwej interwencji wyciągniętego jak struna golkipera andrychowian, wtoczyła się po koźle do bramki.
Andrychowianie grali w tym okresie bardzo niefrasobliwie  w defensywie i mieli sporo szczęścia, że nie zostali skarceni kolejnym golem.
Kocówka pierwszej połowy należała jednak do nich – w 24 minucie, po zagraniu  z rzutu rożnego, do piłki doskoczył zamykający akcję przeciwnej strony boiska, Sebastian Pilarski i zgrał ją idealnie do Kopytki, a rosłemu napastnikowi Beskidu pozostało już tylko wpisać się na listę strzelców.

W 24 minucie wynik mógł podwyższyć Góral, jednak piłkę, zmierzającą po jego uderzeniu do siatki, wybił asekurujący Mateusza „Bona” Gawędę,  Szymon Makowski.
W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się. Włatcy biegali, szarpali, forsowali tempo, oldboje z kolei nękali ich szybkimi kontrami, granymi na minimalną ilość podań – i  właśnie po jednej z takich wzorcowych, książkowych wręcz akcji (nie  utożsamiać z Leszkiem Książkiem! on nie brał w niej udziału!), gdzie Smaza z autu zgrał piłkę do Kopytki, Kopytko oddał mu ją „z klepki” na obiegnięcie rywala i Łukasz po złapaniu jej uderzył mocno i celnie.                                                                                     Ostatnią bramkę meczu , w 48 minucie, po indywidualnej  kontrze, zdobył Kamil Góral, pieczętując tym samym pewne zwycięstwo swojego zespołu.

Paweł Kłaput
szczegółowe tabele, wyniki i strzelcy bramek znajdują się na:  www.alf.futbolowo.pl oraz na stronie ALF na Facebooku.

reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy

reklama
reklama
pełne wyniki i terminarz ›
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama