Podatek od nieruchomości w górę. Na nic zdała się petycja

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Kętach, która odbyła się 28 października, samorządowcy głosowali nad podwyżką podatku od nieruchomości. Pomimo petycji o pozostawienie w przyszłym roku stawek na dotychczasowym poziomie, która została odczytana podczas obrad, wzrosną one o 12 % w stosunku do tegorocznych. Będą niższe od maksymalnych dopuszczalnych w kraju, ale z pewnością dla wielu to marna pociecha.

Stawka podatku od domów mieszkalnych podskoczy w przyszłym roku z 80 do 90 gr za metr kwadratowy powierzchni, od budynków związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej z 28,73 do 32,18 zł, od pozostałych z 8,33 do 9,33 zł, a od stodół z 4,17 do 4,67 zł. Jeśli chodzi o grunty, podatek wzrośnie z 1,02 do 1,14 zł, jeśli chodzi o działki, na których prowadzona jest działalność gospodarcza, a w przypadku pozostałych z 25 do 28 gr.

Skarbniczka gminy Grażyna Zątek, podobnie jak w poprzednich latach, podkreślała, że ta ostatnia stawka jest w gminie Kęty wyjątkowo niska i nawet po podwyżce daleko jej będzie do górnego pułapu, który w przyszłym roku wyniesie 71 gr. – Proszę sobie wyobrazić, że niektóre gminy wokół nas mają taką właśnie stawkę. Gdybyśmy przyjęli ją na maksymalnym poziomie, do budżetu wpłynęłoby w przyszłym roku o 2,4 mln zł więcej środków – zaznaczyła. Podała też dla porównania stawki w kilku sąsiednich gminach – Andrychów, Porąbka, Wilamowice oraz w mieście Oświęcim, zaznaczając, że te dotyczące gruntów Kęty mają najniższe w okolicy.

Radny Lesław Kuźma, jak co roku, zapytał, dlaczego skarbniczka znowu nie podała tych, które obowiązują w gminie Wieprz. – Tak znaczące są te różnice, że znowu państwo ją pomijają? – dociekał. Grażyna Zątek odparła, że sprawdziła te stawki. – Gmina Wieprz odstaje ze swoją polityką w sprawie podatku od nieruchomości od wszystkich ościennych, nie tylko w tym najbliższym pierścieniu. Oni nie podnoszą stawek od 2016 roku i faktycznie mają je bardzo niskie. Mają prawo taką politykę stosować, nie nam to oceniać – powiedziała.

Lesław Kuźma zaśmiał się: - Czyli jednak nie możemy tych stawek zobaczyć. Ponawiam prośbę, aby w przyszłym roku porównać nasze podatki również do tych z gminy Wieprz. Radny zwrócił uwagę na to, że na jej terenie drogi wyglądają znacznie lepiej niż na przykład w Bulowicach. – Co ciekawe, ta gmina ma zero zadłużenia przy tak niskich podatkach. Da się? Da się – zaznaczył.

Skarbniczka odpowiedziała: - Nie można się porównywać do gminy, która ma jedną główną drogę - wojewódzką, remontowaną przez województwo. Ani do gminy, która ma tylko dwie czy trzy szkoły i pewnie dwa przedszkola. Nie można się porównywać do gminy, która nie ma własnej spółki wodociągowej i kanalizacyjnej. Trzeba się porównywać do równych sobie. Do gmin, które są na naszym poziomie organizacyjnym.

Przed głosowaniem nad stawkami podatku przewodniczący Rady Miejskiej w Kętach Marek Nycz odczytał petycję kęckiego stowarzyszenia Soła w tej sprawie, która jak to określił, rzekomo ma być głosem mieszkańców i przedsiębiorców.

Autorzy tego pisma napisali: „Protestujemy przeciwko tak przygotowanemu projektowi uchwały, który ustala w kolejnym roku prawie maksymalną wysokość podatków od nieruchomości obowiązujących w Polsce. Już w 2023 roku maksymalne stawki zatwierdzone przez Ministerstwo Finansów niewiele różniły się od tych obowiązujących w gminie Kęty, mimo sporej inflacji i niełatwej sytuacji gospodarczej, jak spotkała Polaków w okresie pandemii i lockdownu. Kolejny wzrost obciążenia podatkowego może doprowadzić wielu mieszkańców do pogorszenia sytuacji materialnej, a przedsiębiorców do utraty konkurencyjności na wolnym rynku. Firmy na ternie gminy Kęty już muszą mierzyć się z wieloma przeciwnościami, związanymi ze wzrostem kosztów działalności, jak wysokie podwyżki między innymi cen energii elektrycznej, gazu, wzrost minimalnego wynagrodzenia. Dlatego wielu przedsiębiorców nie będzie w stanie udźwignąć kolejnych podwyżek (…) Dla gospodarstw domowych proponujemy zwolnienia z podatku od nieruchomości dla wszystkich, którzy stosują ekologiczne źródła ogrzewania”. Petycję podpisali Stanisław Zimnal i Dariusz Wojciechowski ze stowarzyszenia Soła.

Po jej odczytaniu odezwał się wiceburmistrz Marcin Śliwa. – Szanowni państwo, to jest to dla mnie pewna schizofrenia. W tym piśmie broni się przedsiębiorców, a sekretarz tego stowarzyszenia nie dalej jak w lipcu jednego z naszych przedsiębiorców, który chce tu zainwestować 70 mln zł, nazwał wstrętnym milionerem czy bogaczem, w każdym razie było to bardzo pejoratywne określenie. Coś mi się tu nie klei – powiedział. Wspomnianym przez niego sekretarzem jest Tomasz Glondys, znany z krytykowania poczynań kęckich władz.

Treść petycji nie wywarła specjalnego wrażenia na radnych. Uchwała w sprawie podwyżki stawek od nieruchomości została przegłosowana dwunastoma głosami „za”. Przeciwnych było pięciu radnych, dwie osoby wstrzymały się od głosu.