Portal mamNewsa.pl jako pierwszy pisał o tym zdarzeniu. Jak się informował nas Czytelnika, w niedzielę (25.03) w nocy strażacy OSP Kalwaria Zebrzydowska mieli jechać do pożaru trawy. Jadąc na akcję wypadli z drogi w Leńczach.
- Z ustaleń wynika, że kierujący pojazdem na łuku drogi nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, w wyniku czego stracił panowanie nad pojazdem, zjeżdżając w prawo, po czym dachował uderzając w ogrodzenie i bramę posesji, oraz słup telefoniczny – rzecznik wadowickiej policji Elżbieta Goleniowska-Warchał cytuje notatkę z miejsca zdarzenia.
Po dachowaniu wóz strażacki nie wygląda zbyt dobrze
Po takiej kraksie cały zastęp strazaków miał sporo szczęścia. Jedna osoba została lekko ranna. To młoda kobieta, która siedziała w kabinie. Policja całe zdarzenie zakwalifikowała jako kolizję drogową i prowadzi "czynności wyjaśniające w sprawie tego zdarzenia".
Jak się dowiadujemy kierowca strażackiego wozu strażackiego był trzeźwy. Kilku pasażerów-strażaków ochotników było jednak nietrzeźwych.
Strażacki wóz bojowy, który kosztował 280 tys. zł, nadaje się do naprawy. Na razie nie wiadomo kto za to zapłaci.
AKTUALIZACJA: 2012-03-30
Po Kilku dniach milczenia OSP Kalwaria Zebrzydowska wydała w tej sprawie oświadczenie.
"Jest nam wstyd za druhów, którzy zbezcześcili dobre imię naszej jednostki. Jest to doświadczenie, z którego na pewno wyciągniemy wnioski na przyszłość. Ta pechowa kolizja jest także ostrzeżeniem dla innych jednostek, aby nie popełniały podobnych błędów" - napisali strażacy z OSP Kalwaria.
W komunikacie poinformowano, że kobieta (została ranna) nie powinna znajdować się w kabinie pojazdu. Obecnie opuściła szpital i czuje się dobrze. - Z przykrością informujemy, że większa część załogi była pod wpływem alkoholu - przyznali też strażacy OSP.
Autorzy oświadczenia dodaja także, że samochód nie wygląda niczym „wrak” jak podają inne źródła. W nienaruszonym stanie jest podwozie oraz lewa strona samochodu. Sprzęt ratowniczy jest całkowicie sprawny, oprócz drabiny DW10, która nie nadaję się do użytku. W niedługim odstępie czasu MAN zostanie oddany do naprawy. Za parę miesięcy zostanie ponownie włączony do przedziału bojowego. Na ten czas sprzęt ratownictwa drogowego został przeniesiony na Lublina - informuje OSP Kalwaria.
lukas, 28.03.2012 13:00
Współczuje tym strażakom. Jeżdżą do akcji za darmo albo za grosze a tu taki wypadek. Może jakieś piwko wieczorem wypił (to nie są zawodowcy na etatach) a później było wezwanie do pożaru, to pojechał. Będą jaja jak ubezpieczyciel odmówi wypłaty odszkodowania za samochód
konior, 27.03.2012 19:33
jak to kto zapłaci - my zapłacimy. A tak poważnie - poczekajmy na ustalenia policyjne w tej sprawie. Skoro kierowca był trzeźwy to chyba nie jechał \'na dachowanie\' dla zabawy
kosm, 27.03.2012 15:45
I tak nieświadomi chłopcy z OSP przed referendum zepsuli reputację burmistrzowi ;/
kalwar, 27.03.2012 13:55
W Kalwarii trzeba było już dawno zrobić zawodową jednostkę straży pożarne, gdzie pracują zawodowcy a nie ochotnicy, którzy głowy mają pozajmowane czym innym a nie tylko gaszeniem pożarów
tomas, 27.03.2012 11:54
Liczę że za 2tyg - miesiąc czasu mamnewsa.pl poinformuje nas o: 1.Rozstrzygnięciu postępowania policji? 2.Czy strażak jak to strażak OSP nie jechał ,,na gazie\"? 3.I kto zapłaci za naprawę auta!!!!???? Za nasze ,,piniondze\"...;)