Tereny za halą sportową nad potokiem Wieprzówka zawsze były oblegane przez osoby spragnione różnych, głównie alkoholowychh rozrywek. Czasami, niestety, niebezpiecznie było tamtędy przejść. Kkilka miesięcy temu w okolicy doszło nawet do brutalnego morderstwa.
W ostatnich dniach krajobraz się zmienił. Wycięte zostały wszystkie krzewy. Pod topór poszły niektóre drzewa. Przede wszystkim posprzątano śmieci. Kilkadziesiąt pełnych butelek i puszek niebieskich worków jeszcze nie wywieziono znad potoku (10.10). Ten niegdyś porośnięty zaroślami teren to obecnie straszne pustkowie. Wszystko widać. Stali bywalce tych okolic są przerażeni, bo nie mają się gdzie schować, zeby wypić tanie wino, względnie piwo. Kto za tym stoi?
Urząd Miejski odpowiada: to nie my! W magistracie przekonują, że jest to sprawka Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, który jest właścicielem potoku i jego najbliższego otoczenia.
Jak poinformowano, MZMiUW przystąpił do prac związanych z konserwacją potoku Wieprzówka na terenie gminy Andrychów: na odcinku od mostu drogowego na ul. Szewskiej w Andrychowie do ujęcia wodociągowego przy ul. Olszyny w Andrychowie.
W zakres robót wchodzi: usunięcie drzew i krzewów, głównie na odcinku pomiędzy mostem w ciągu ul. Krakowskiej i mostem w ciągu ul. Beskidzkiej, naprawa murków oporowych (tzw. bulwarów), uzupełnienie ubytków na wypadach stopni.
Wartość zaplanowanych robót to aż 700 tysięcy zł. Wszystko podobno po to, aby w razie powodzi rzeka nas nie zaskoczyła.
Brak komentarzy