Do wypadku doszło w sobotę (28.07) podczas spływu kajakowego Skawą w Jaroszowicach, w rejonie ujęcia wody, na granicy z Wadowicami. W spływie uczestniczyło 15 osób - większość z nich wpadło do wody. Do wypadku doszło na stopniu wodnym. Tam łatwo stracić równowagę i wypaść z kajaku.
Na miejsce wezwano służby ratunkowe: kilkudziesięciu strażaków, policjantów, zespoły ratownictwa medycznego. Zadysponowano także specjalną grupę ratownictwa wodnego z Krakowa. Jednocześnie na zaporze w Świnnej Porębie zatrzymano spływ wody, aby ograniczyć poziom Skawy.
Kajakarzy sprowadzono na brzeg. Najdłużej, bo ok. 3 godzin na pomoc i ewakuację na brzeg czekała nastolatka uwięziona na kamieniu na środku rzeki. Długo trwała reanimacja poszkodowanego 32-letniego kajakarza, który był organizatorem całego spływu. Przewieziony został do szpitala, gdzie niegroźnymi urazami trafiło także 4 innych nastoletnich uczestników spływu.
Przez ponad godzinę prowadzono jeszcze poszukiwania jednej osoby. Akcja poszukiwawcza prowadzona była wzdłuż brzegów Skawy w kierunku Wadowic.
Około godziny 16:00 akcja została zakończona. 15 uczestników wyprawy kajakowej zostało uratowanych. 32-letni organizator spływu przebywa w szpitalu.
Wyjaśniała się także sprawy poszukiwań jednej zaginionej osoby. - Okazało się, że w tym rejonie znaleźliśmy 16 kajaków, podczas gdy grupa liczyła 15 osób. Dlatego przez pewien czas rzeczywiście prowadzone były poszukiwania jednej osoby, do której należał ten ostatni kajak. Właściciel się odnalazł – poinformował nas oficer dyżurny w PSP w Wadowicach.,
Kajakarze pochodzą ze Śląska. Teraz policja będzie ustalać dokładne przyczyny tego zdarzenia.
AKTUALIZACJA: 16:30
Świadkiem całego zdarzenia był burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski. To on wezwał pomoc.
Zobacz także:
Keson, 28.07.2018 16:55
Ile osob bylo trzezwych ???? pewnie zadna?!!?!??!?!