Akcja ratownicza na Babiej Górze. Mimo skrajnie niekorzystnych warunków atmosferycznych, miejscami metrowej warstwy śniegu i ciągłych intensywnych opadów, pewien 38-letni turysta postanowił zdobyć w sobotę (2.12) szczyt. Jego wyprawa zakończyła się przed południem, kiedy nie miał już sił i za pomocą aplikacji „Ratunek" wezwał pomoc.
Do akcji ruszyli ratownicy beskidzkiej grupy GOPR. Udało im się zlokalizować wyziębionego i osłabionego turystę. Sprowadzili go na dół.
foto: Archiwum GOPR Beskidy
***** ***, 04.12.2023 09:20
Jadźka ty byś za wszystko kazała każdemu płacić. Po coś TOPR ma skutery śnieżne i sprzęt ratowniczy.Chyba nie po to żeby jeździć nimi po asfalcie. Ratownicy są szkoleni do pomocy w ciężkich warunkach.Nie ma zakazu wejścia na babią w zimę więc nikt nie będzie płacił za akcję.
Jadzia , 02.12.2023 19:48
Powinien zapłacić za całą akcję wiedział jakie stanowi zagrożenie dla siebie i ratownikow