Kwota zebrana na subkontach Zosi Pająk, chorej na rdzeniowy zanik mięśni dziewięciomiesięcznej dziewczynki ze Skawinek przekroczyła już 4 mln zł. Gdyby ktoś kiedyś powiedział jej bliskim, że zdobędą taką kwotę, uznaliby to za żart. Teraz jednak wiedzą, że w obliczu poważnej choroby dziecka wszystko jest możliwe. Ludzie potrafią zdobyć się na niebywałą wręcz ofiarność, aby je ocalić.
W ubiegłym roku w powiecie wadowickim ruszyły dwie zbiórki na najdroższy lek świata dla dzieci chorych na rdzeniowy zanik mięśni (SMA) z tego terenu – Oliwierka Komana z Wadowic i Zosi Pająk ze Skawinek. Obydwoje zaliczają się do tej grupy malców, która nie zakwalifikowała się do refundowanej terapii specyfikiem o nazwie Zolgensma. Ale ich rodziny postawiły sobie za cel zdobycie pieniędzy na ten lek, mimo że jego koszt jest porażający – wynosi około 10 mln zł. Zbiórka na chłopczyka zakończyła się sukcesem już pod koniec grudnia. Ta dla Zosi szła z początku bardzo powoli. Przyśpieszyła na przełomie roku, między innymi dzięki pomocy tak zwanej Armii Oliwierka, czyli osób, które zbierały pieniądze na malca z Wadowic, a potem postanowiły działać dalej, tym razem na rzecz dziewczynki ze Skawinek.
Teraz na subkontach Zosi w trzech fundacjach i jednym stowarzyszeniu jest już nieco ponad 4 mln zł. Jej rodzina się cieszy, ale i niepokoi, czy uda się w porę zebrać resztę pieniędzy. Zbiórka trwa już bowiem 8 miesięcy, a ważne jest, aby terapia została wdrożona jak najszybciej, zanim SMA poczyni większe spustoszenia w organizmie dziewczynki. I zanim dziewczynka osiągnie wagę 13,5 kg, bo podanie leku Zolgensma cięższemu dziecku może przynieść więcej szkody niż pożytku. Zosi do tego limitu brakuje jeszcze około 3 kg. Czasu zostało zatem bardzo niewiele.
Kto jeszcze może i chciałby pomóc tej słodkiej dziewczynce, może wpłacić pieniądze na zrzutkę (tutaj) lub wziąć udział w licytacjach – tutaj albo tutaj.
Brak komentarzy