Rafał Wykręt z Roczyn nie jest już młodzieńcem (ma 52 lata), ale jeszcze niedawno był mężczyzną pełnym werwy, pracowitym, jowialnym, a przy tym zawsze chętnym do pomocy innym. Jego pokłady energii zdawały się niewyczerpane. Niestety, znikły całkowicie po dwóch wylewach krwi do mózgu, które pan Rafał przeszedł. W krótkim czasie mężczyzna stał się dosłownie wrakiem człowieka...
Pierwszy wylew zdarzył się pod koniec października ubiegłego roku, do drugiego doszło niewiele później. - Po nim tata był w stanie krytycznym. Gdy zagrożenie jego życia minęło, trafił na oddział rehabilitacji, na którym spędził trzy tygodnie. Minęły ponad dwa miesiące, tata przebywa już domu, lecz nie widać poprawy. Skutki obu wylewów widoczne są do dnia dzisiejszego - paraliż ręki, zaburzenia mowy, problemy ze wzrokiem oraz niesprawność ruchowa. Tata nie jest w stanie sam chodzić, przewraca się. Nie chce jeść, a jego waga spada z dnia na dzień. Chudnie w oczach. Wymaga stałej opieki i pomocy osób trzecich. Odwiedzając go, za każdym razem staram się dodać mu sił, ale to nie wystarczy – martwi się córka pana Rafała, Amelia Wykręt.
Kobieta pracuje i stara się odłożyć każdy wolny grosz na rehabilitację taty, podobnie jak jej babcia, która jest na emeryturze. Ale oszczędności obu kobiet nie wystarczą, by zapewnić mężczyźnie powrót do choć częściowej samodzielności. Pan Rafał mógłby rozpocząć rehabilitację już w lutym, jednak nie ma szans, żeby Amelia Wykręt i jej babcia same uzbierały do tego czasu 20 tys. zł. A mniej więcej tyle właśnie im potrzeba. - Życie taty już nigdy nie będzie takie samo, jak przed udarem, ale nie chcę żegnać się z nim zbyt wcześnie. Każdy dzień jest teraz ważny, aby tata mógł wrócić do zdrowia. Dlatego jesteśmy zmuszone prosić o pomoc dobrych ludzi – apeluje młoda kobieta. Amelia założyła internetową zbiórkę pieniędzy na potrzeby pana Rafała i liczy na to, że dzięki wsparciu nieznajomych osób uda jej się zdobyć niezbędną kwotę.
Zrzutka odbywa się tutaj.
Brak komentarzy