Pani Anna Wyka ze Stryszowa i jej dwie córki Gosia i Zuzia przeżyły prawdziwy koszmar. Sytuacja była tak zła, że dziewczynki zdecydowały się uciec z domu. Bały się agresywnego ojca, który nie tylko dopuszczał się przemocy względem rodziny, ale nawet gorszych czynów. Matka została z oprawcą i uwolniła się od niego dopiero, gdy zmarł... Teraz kobieta i dziewczęta dostały szansę na nowe życie.
Przyjaciółka rodziny zgłosiła je do programu „Nasz nowy dom”, emitowanego na antenie Polsatu. Jest to reality show, w którym cztery kąty polskich rodzin w trudnej sytuacji finansowej są remontowane i wyposażane, aby zapewnić ich mieszkańcom nowy start i przywrócić nadzieję na lepszą przyszłość. Gdy ekipa programu zobaczyła, w jakich warunkach żyje pani Anna z córkami, nie miała wątpliwości, że trzeba im pomóc.
Agresywny ojciec Gosi i Zuzi znęcał się nad nimi i ich matką psychicznie oraz fizycznie. Posuwał się nawet do molestowania seksualnego starszej córki. Względem żony dopuszczał się przemocy nawet w czasie ataków epilepsji, z którą kobieta się zmaga. Pani Ania cierpi też na schizofrenię i depresję. - Tata bił mamę, jak miała ataki padaczki i nie do końca rozumiała, co się dzieje – mówiła w programie „Nasz nowy dom” dwudziestoletnia obecnie Gosia, która przed ucieczką z domu była molestowana zarówno przez ojca, jak i jego kolegę.
Ona i jej siostra Zuzia pewnego dnia zdecydowały się po prostu nie wrócić po lekcjach do swego oprawcy. Trafiły do placówki opiekuńczej. Z mamą zamieszkały ponownie dopiero po śmierci ojca. Kobieta mogła wtedy wreszcie zacząć żyć normalnie. Z pomocą bliskich zadbała o swoje zdrowie, dzięki czemu była w stanie podjąć pracę. - Bierze leki i jest pod opieką neurologa, psychiatry i innych lekarzy – podkreślała w programie Gosia.
Ale mimo że kobieta i jej córki uwolniły się od przemocy, ich sytuacja nadal nie była dobra. Pozostały im do spłacenia długi po oprawcy, a ich dom był ruderą przeznaczoną niegdyś do rozbiórki. Mąż pani Anny kupił go z zamiarem wyremontowania. Pokrył go nowym dachem, ale nie zadbało o jego ocieplenie. Toteż w czasie deszczu woda kapała z sufitu, zaś na ścianach pojawił się grzyb. Z powodu nieszczelnych okien w pomieszczeniach hulał wiatr, a co gorsza, w domu nie było ogrzewania, odkąd zepsuł się piec.
Ekipa programu „Nasz nowy dom” nie miała łatwego zdania, gdyż musiała wyremontować budynek w ciągu zaledwie kilku dni. Wywiązała się jednak z tego koncertowo. Dom przeszedł totalną metamorfozę. Został ocieplony, wyposażony w pompę ciepła, w pełni umeblowany. Nie tylko wypiękniał, ale stał się funkcjonalny i wygodny. Efekty remontu można zobaczyć tutaj.
Foto: Polsat/Nasz nowy dom
Brak komentarzy