Wielokrotnie już pisaliśmy o sprzeciwie mieszkańców ulic Rzyczki w Tomicach i Łazówka w Wadowicach przeciwko budowie w pobliżu ich domów Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych. Protestujących poparli radni gminy Wadowice, którzy w czerwcu jednogłośnie przegłosowali wniosek do burmistrza Bartosza Kalińskiego o zmianę lokalizacji obiektu. Teraz dociekają, co włodarz zdziałał w tej sprawie.
Podjęta przez radnych rezolucja nie ma żadnej mocy prawnej i nie obliguje burmistrza do podjęcia jakichkolwiek kroków. Sam włodarz jednak zadeklarował już w maju, podczas spotkania z mieszkańcami, że poszuka nowej lokalizacji dla PSZOK-u. Potwierdził to również później w piśmie do nich, zaznaczając jednak, że decyzja o umieszczeniu punktu w innym miejscu nie zapadła, ponieważ jest uzależniona od wyników poszukiwań.
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Wadowicach, która odbyła się 21 września, radni dociekali, co burmistrz zrobił w tej sprawie. Bartosz Kaliński stwierdził, że nie rozwiązał umowy z projektantem PSZOK-u, który cały czas kontynuuje pracę. - Jednocześnie były prowadzone rozmowy w sprawie ewentualnego nabycia innych działek na ten cel, ale nie ma póki co pozytywnej decyzji ze strony właściciela terenu – powiedział.
Pominął jednak istotny szczegół. Nie poinformował radnych, że projektant już 11 sierpnia złożył w Starostwie Powiatowym w Wadowicach wniosek o wydanie pozwolenia na budowę Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych w tej lokalizacji, w której od początku była ona planowana. Wniosek nie spełniał pewnych wymogów, toteż inwestor został wezwany do uzupełnienia braków. Jednak sprawa cały czas jest w toku.
FeelFree, 23.09.2022 08:28
zapomniał (-‿◦)