W tym roku ani razu przy drogach i chodnikach gminnych podlegających pod magistrat w Andrychowie nie było wykonywane koszenie traw czy przycinanie krzewów. Poza doraźnymi sytuacjami, kiedy już np. nie dało się przejść chodnikiem.
Powód: w magistracie do tej pory nie udało się wyłonić wykonawcy takich prac. Przetargi unieważniano, ponieważ oferenci przedstawiali zbyt wysokie w stosunku do zakładanego budżetu oferty, a nie było z czego dołożyć.
W sierpniu ogłoszono kolejny przetarg - wkrótce mija termin składania ofert. Gmina na pewno zaoszczędzi, bo zamiast 2-3 koszeń w roku, wykonane zostanie tylko jedno (o ile się uda!). Tyle, że taka sytuacja często zagraża bezpieczeństwu użytkowników dróg i chodników.
- Za trzy tygodnie początek kalendarzowej jesieni. Gmina Andrychów chyba czeka aż liście same spadną i znaki będą widoczne – pisze do nas mieszkaniec i przesyła zdjęcie z ulicy Zagórnickiej w Inwałdzie.
Tam znak drogowy jest kompletnie zarośnięty. Kierowca jadący tą drogą zauważy znak dopiero w ostatnim momencie. W tym roku takich sytuacji w gminie jest więcej.
foto: nadesłane
lojzek, 29.08.2023 12:59
Może to śmieszne ale czemu straż miejska nie nakłada mandatów na właściciela czyli na miasto.Za błachostki się kara nandatami np.parkowanie przy basenie itd. Przejdziesz pół miasta i kosza na śmieci nie znajdziesz, a koło hali sportowej worki na śmieci są gdzie wyrzucić śmieci może każdy żul. Miasto utkane z atrakcji.
Koniczynka, 29.08.2023 12:30
Co tam znaki drogowe. Ważne że sarny na pańskiej górze mają asfalt, oświetlenie i monitoring. Gmina ma ruinę Bobrowskich, Nowak z elektrociepłowni miliony od burmistrza. A mieszkańcy dług już oficjalnie ponad sto milionów złotych. Czyli każdy coś ma, a znaki będą widoczne w zimie, pod warunkiem że śnieg nie spadnie. Burmistrz Żak jest wielki. Wasztyl jeszcze większy, ma fuchę w radzie nadzorczej elektrociepłowni. Jednym słowem Ameryka w Andrychowie...