Część mieszkańców Andrychowa z rozrzewnieniem wspomina czas, kiedy na ulicy Tkackiej obowiązywał zakaz zatrzymywania się. Choć z początku niektórzy go nie respektowali, to w końcu udało się dzięki niemu sprawić, że na tej drodze nie trzeba było uprawiać slalomu. Niestety, zakaz był tylko czasowy. A jezdnia nie jest dość szeroka, by stojące na niej samochody nie zakłócały płynności ruchu.
Zakaz zatrzymywania się wprowadzono na tej ulicy w 2020 roku, w dwa miesiące po tym, gdy rozpoczęła się rozbiórka starego mostu nad Wieprzówką. Tkacka stanowiła wówczas część objazdu i ruch na niej był wyjątkowo intensywny. Ale po oddaniu do użytkowania nowej przeprawy, wszystkie znaki zakazujące zatrzymywania się zostały zdjęte.
Jednakże już niebawem ruch nie tej ulicy znów może osiągnąć poziom podobny do tego, który panował w czasie rozbiórki starego i budowy nowego mostu. Zbliża się bowiem termin oddania do użytku nowej drogi, stanowiącej łącznik między ulicami Tkacką i Krakowską. Wprawdzie już teraz sporo kierowców z niej korzysta, ale reszta woli poczekać, aż jazda nią będzie legalna. A przy dużym ruchu konieczność omijania zaparkowanych na Tkackiej samochodów będzie bardzo uciążliwa. Wprawdzie nie ma ich tam wiele, jednak są takie, które stoją na jezdni bardzo często.
Pięć miesięcy temu dwóch mieszkańców Andrychowa planowało napisanie petycji w sprawie ponownego wprowadzenia na Tkackiej zakazu zatrzymywania się. Zapowiadali, że zanim ją wyślą, zbiorą pod nią jak najwięcej podpisów. Chyba jednak zabrakło im determinacji. Do dziś żadna petycja w tej sprawie nie dotarła do Starostwa Powiatowego w Wadowicach.
- Bardzo często tamtędy jeżdżę i mnie osobiście parkowanie na Tkackiej nigdy nie przeszkadzało. Nawet nie zwracałam na to uwagi. To najwyżej pojedyncze przypadki przy niektórych domach. Jeżeli jednak taka petycja wpłynie, na pewno to rozważymy – zapewnia wicestarosta Beata Smolec.
Foto: Takie znaki stały po obu stronach ulicy Tkackiej przez kilka miesięcy 2020 roku.
Brak komentarzy