reklama
reklama

Żmija ukąsiła 2-letnie dziecko

Wiadomości, 27.05.2014 13:15, (red)
Kontakt ze żmiją bywa niebezpieczny, czego doświadczyła pewna rodzina z Zagórnika.
Żmija ukąsiła 2-letnie dziecko

Jak informuje nas Czytelniczka z Zagórnika, w piątek (23.05) ok. godziny 18 na prywatnej posesji w Zagórniku na ul. Skornickiej w ogrodzie dwuletnie dziecko zostało ukąszone przez żmiję.


- Dziecko odsyłane od lekarza do Wadowic, a stamtąd do szpitala w Prokocimiu. Dopiero po dziewięciu godzinach dostało surowice. Rączka zdążyła napuchnąć już do ramienia. Teraz nadal przebywa w szpitalu, jego stan jest stabilny – relacjonuje nam mieszkanka Zagórnika.

 

Dodaje, że w tym rejonie występuje bardzo dużo żmij. W ciepłe dni wygrzewają się na kamieniach, a nawet na asfalcie. Kontakt ze żmiją bywa niebezpieczny, a często dochodzi do niego przypadkowo.

 

Niedawno na Skornickiej w Zagórniku ukąszony został pies, teraz dziecko. Nasza rozmówczyni chce, aby ostrzec mieszkańców przed żmijami. Dotyczy to zwłaszcza terenów podgórskich w gminie Andrychów.


Żmija zygzakowata [na zdjęciu] to jedyny jadowity wąż na terenie Polski. W ciepłe dni, takie jak te na początku maja, lubi wygrzewać się na odsłoniętych fragmentach łąk, skrajach lasu czy dróg i tylko wtedy jest widoczna.


Żmija zygzakowata poluje o zmierzchu i w nocy. Jest pożyteczna, bo żywi się drobnymi gryzoniami. Dla człowieka, a szczególnie dla chorych i dzieci, jad żmii jest niebezpieczny i w przypadku ukąszenia konieczne jest podanie surowicy. Do ugryzień dochodzi jednak rzadko i to zwykle z winy człowieka. Żmija jest bardzo płochliwa i ucieka przed człowiekiem, atakuje jedynie w sytuacji bez wyjścia.

reklama

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

westwi78, 28.05.2014 11:45

W imieniu stowarzyszenia \"Teraz Andrychów\" informuję, że zajmiemy się wyjaśnieniem ten sprawy. Zaczyna się robić po prostu groźnie.

Ravique, 28.05.2014 08:30

To nie karetka przyjechała z ociąganiem tylko dyspozytor nie chciał przyjąć. To ogromna różnica. Wszystkie niedoskonałości, błędy, wady i zwykła ludzka nieudolność skupia się z reguły na zespołach, które nie wiedzą nawet że było wezwanie i że ktoś odmówił. Społeczeństwu najłatwiej kopnąć najsłabszego, często zajętego leczeniem lub ratowaniem życia czyli niemogącego nawet oddać... Ot takie społeczne kaprysy - kopnąć leżącego...

specnarz, 28.05.2014 05:55

To nie komedia lecz dramat, gdyby sprawa dotyczyła kogoś z rodziny polityków to helikopter zawiózł by dziecko do rządowego (wojskowego) szpitala. To bardzo smutne bo zwierzęta nie uznają granic terytorialnych czy ekonomicznych decyzji a my obywatele, tworzący wspólnie to Państwo czujemy się coraz bardziej zagrożeni i spychani na margines.

luna83, 27.05.2014 21:01

chciałam zaznaczyc,ze surowica była dostepna,tylko nikt nie chciał podac.Lekarz dyzurujacy po podaniu dexavenu odeslal do domu i kazal obserwowac.Kiedy za godzine reka zaczęła puchnac karetka z ociaganiem przyjechała ,dyspozytor powiedział ,zeby przyjechać z sasiadem.W WADOWICACH lekarz stwierdził ,ze bedzie im lepiej w PROKOCIMIU,a surowica była dostepna,ale nie podali.Pomalutku zawiezli karetka .Prokocim nie miał wolnego lozka i kolejne czekanie.Trwalo to wszystko 9 godzin ,a przecież chodzilo o zycie dziecka!I to jest nasza sluzba zdrowia.To była komedia !Takie jest moje zdanie.Lekarze obudzcie sie,bo pies szybciej dostał pomoc!!!

ulubieniec, 27.05.2014 14:57

Widzę ,że Ravique jesteś obeznany w temacie,zawsze myślałem że dostępność antytoksyny zależy od zakupu jej przez jednostkę służby zdrowia.

Ravique, 27.05.2014 14:35

Kilka lat temu zmieniły się plany rozmieszczenia surowicy. Z pełnej dostępności - nawet w wybranych poradniach - dostępność zmieniła się w prawie nieosiągalną. Sytuacja podobna do tej z karetką w Andrychowie. Zmiany radykalne, nieprzemyślane skrajnie zwiększające zagrożenie. Śmierć jednostki całkowicie nie wzrusza decydentów. Małopolska - dawna dzielnica senioralna - to najgorzej zorganizowane województwo w Polsce. Nie tylko pod względem ochrony zdrowia. To nie tylko polityka ale po prostu zwyczaj krakowskich władz...