W sobotę (14.01) wieczorem służby ratunkowe otrzymały informację, że w jednym z mieszkań przy ul. Batalionów Chłopskich w Kętach przebywa kobieta, a nie ma z nią żadnego kontaktu. Rzeczywiście, jak się później okazało, mieszkanka zasłabła i wymagała pomocy.
Był jednak problem z karetką, której nie było w pobliżu. Wszystkie zespoły ratownicze z regionu były zajęte inymi interwencjami.
Dlatego do Kęt zadysponowano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z lekarzem. Wezwano też strażaków, którzy pomogli otworzyć drzwi do mieszkania.
Kobieta została przewieziona do szpitala karetką, która po pewnym czasie dojechała do Kęt z innej akcji.
xpek, 23.01.2017 13:25
to chyba dobrze że wezwano pomoc
Bobek, 15.01.2017 21:21
Należy się zastanowić czy nie łatwiej zażyć tabletkę przeciw gorączce niż wzywać zespół reanimacyjny do trzydziestolatka z temp. 37,4. Wtedy i karetek starczy...
karrmelek, 15.01.2017 18:22
Drzwi do mieszkania były otwarte, straż nie otwierała drzwi.