33-letni Marcin Kuffel pochodził z Andrychowa, ostatnio mieszkał w Anglii – w Yorku, gdzie pracował. Jego pasją były góry i wspinaczka.
W ostatnim czasie rodzina miała z nim kontakt 3 grudnia 2011 roku rano. Przez telefon powiedział, że znajduje się w restauracji we Francji w Chamonix, że jest wszystko w porządku i jest w stanie wspiąć się na górę.
Wyjaśnijmy, że Chamonix jest popularnym ośrodkiem sportów zimowych we Francji. Na terenie tej gminy znajduje się najwyższy szczyt Alp, czyli Mont Blanc (4810 m n.p.m.).
Jak potoczyły się dalsze losy Marcina? Czy podjął próbę wejścia na górę? Coś mu się stało? Tego przez ponad 2 miesiące nie było wiadomo.
Od tej pory intensywnie szukali go rodzina i przyjaciele z Andrychowa i Anglii. W ostatnich tygodniach w mediach okazało się bardzo wiele publikacji na ten temat.
Jak informował „Gazeta Wyborcza” (29.12.2011) na prośbę rodziny żandarmi sprawdzili schroniska, szpitale, ale po Marcinie nie ma śladu. Sprawdzono też jego telefon i okazało się, że ostatni raz logował się w rejonie alpejskiego lodowca. „Do przeszukania jest olbrzymi teren - 50 mil na 20. Obiecano nam, że lada dzień ruszą poszukiwania z powietrza. Jeżeli przez dwa miesiące nie trafią na jego ślad, wznowią je wiosną - mówią bliscy Marcina.” - czytamy w Gazecie Wyborczej (29.12). W rejonie, gdzie były prowadzone poszukiwania, leżały wtedy 4 metry śniegu.
ZOBACZ: profil na facebooku o poszukiwaniach
AKTUALIZACJA: 2012-02-18
Po ponad dwumiesięcznych poszukiwaniach, z Alp nadeszła niestety zła wiadomość. W masywie Mont Blanc, na wysokości 2,5 tys. metrów n.p.m., turyści znaleźli odsłonięte przez śnieg, po ostatnim ociepleniu, ciało Marcina. Ze wstępnych relacji wynika, że mężczyzna prawdopodobnie zginął w następstwie upadku.
wojtek75, 19.02.2012 15:32
wyrazy współczucia dla rodziny.
czarny, 22.12.2011 00:39
Komentarz usunięty przez autora.