Do czołowego zderzenia dwóch pociągów – towarowego i osobowego – doszło 24 listopada 1944 roku. Zginęło wówczas ponad 100 osób i do dziś ten wypadek uchodzi za jeden z najtragiczniejszych w historii polskiego kolejnictwa.
Błąd popełnił dyżurny na stacji w Kalwarii, który odprawił pociąg osobowy z Kalwarii w kierunku Wadowic wiedząc, że przeciwnej strony jedzie niemiecki pociąg towarowy z transportem dla wojska. Błąd wykryto, w „pościg” za pociągiem osobowym wysłano parowóz, ale było już za późno.
W rejonie stacji w Barwałdzie Średnim doszło do zderzenia obu pociągów. – Do dziś liczby ofiar, z powodu panującego wówczas chaosu organizacyjnego, nie udało się potwierdzić – mówił podczas odsłonięcia pomnika prof. Andrzej Nowakowski, który m. in. zajmuje się badaniem dziejów kolejnictwa na Podbeskidziu.
Od kilku lat co roku 24 listopada odbywają uroczystości upamiętniające ofiary tegon wypadku. Tak było również tym razem.
W czwartek przed pamiątkowym obeliskiem w Barwałdzie wiązanki kwiatów złożył m.in. starosta wadowicki Bartosz Kaliński, wicestarosta Andrzej Górecki, burmistrz Kalwarii Zebrzydowskiej Augustyn Ormanty, samorządowcy Kalwarii Zebrzydowskiej, przedstawiciele Stowarzyszenia Wadowickie Inicjatywy Obywatelskie, Rady Sołeckiej Barwałdu Średniego, kolejarze i uczniowie.
Brak komentarzy