Tak jest tylko dwa razy w tygodniu: w piątek wieczorem i niedzielny wieczór, kiedy pociągiem Bielsko-Kraków tłumnie podróżują studenci. Chociaż z Krakowa do Kęt jedzie się nawet 3 godziny, tanie bilety kuszą studencką brać.
Wagony wręcz pękają wtedy z przepełnienia. Jest duszno, brakuje miejsc siedzących. Nic więc dziwnego, że podróżni skarżyli się na warunki panujące w pociągu, ale długo to nic nie pomagało.
Coś zmieniło się dopiero niedawno. Niektórzy poskarżyli się w tej sprawie do burmistrza Kęt. Ten zaczął interweniować gdzie trzeba – w spółce „Przewozy Regionalne”. Efekty już są.
- Początkiem stycznia 2013 roku przewoźnik poinformował, że monitoring pociągów faktycznie wskazuje na spore obciążenie linii w niedzielne wieczory i obiecał szybką poprawę sytuacji. Słowa dotrzymał, ponieważ 6 stycznia pasażerowie mogli przebyć drogę z Bielska-Białej do Krakowa w komfortowych warunkach. Dołożono dodatkowy skład, czyli około 180 miejsc siedzących - informują władze Kęt.
kameleon, 11.01.2013 20:02
Ale dlaczego zlikwidowali pociąg do Krakowa w poniedziałek rano ? też jeżdzili nim studenci o 7.30 z ket o tym już burmistrz nie pomyślał ?
czekfra, 11.01.2013 17:02
Rozkład jazdy jest kompletni nieprzystosowany do potrzeb podróżnych.
tipacz, 11.01.2013 16:43
A przed 6:00 codziennie jezdzi pociąg widno...