Ilekroć pada intensywny deszcz, piszemy o zalanych wodą ulicach i podtopieniach. Często przyczyną tego stanu rzeczy jest nie tyle sama ulewa, co niedrożna kanalizacja deszczowa. Tak jest na przykład na ulicy Żwirki i Wigury w Andrychowie, przy osiedlu bloków.
Nierzadko zamieszczaliśmy na naszym portalu zdjęcia studzienek kanalizacji deszczowej zapchanych po brzegi ziemią lub liśćmi. Na jednej z bocznych odnóg ulicy Żwirki i Wigury w Andrychowie, między marketem Dino a blokami, sytuacja jest trochę inna. Znajdująca się w sąsiedztwie garaży i śmietnika studzienka wygląda na pozór całkiem dobrze. Nie wydaje się zatkana, kiedy jednak pada intensywny deszcz, szybko powstaje tam dużych rozmiarów rozlewisko. Piesi muszą brodzić po kostki w wodzie, żeby dostać się do śmietnika, dojść do samochodu czy sklepu.
- Kratka ściekowa znajduje się w takim lekkim zagłębieniu terenu, więc cała woda z ulicy spływa w jej kierunku. Ale studzienka jej nie przyjmuje. Albo przyjmuje tylko niewielką jej ilość. Kanalizacja jest ewidentnie niedrożna. Patrzący na studzienkę tego nie widzi, dopóki nie pada deszcz. W czasie opadów zawsze jest tam potężna kałuża, wręcz staw, z kratką widoczną pod wodą w centralnym miejscu rozlewiska... - mówi pan Jacek z ulicy Żwirki i Wigury.
Wraz z deszczówką do kanalizacji deszczowej trafiają wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia z ulic – piasek, błoto, liście i śmieci. Mimo że ich część wyłapywana jest przez kratki, to jednak niemało dostaje się do kanałów, gdzie powoli odkładają się osady. Zapewne na ulicy Żwirki i Wigury jest już ich sporo, sądząc po rozmiarach rozlewiska, które się tam tworzy.
Tutaj widać kratkę ściekową zalaną wodą:
Foto: nadesłane
Bento_A.A., 17.06.2024 10:43
może nowe władze zajęłyby się chociaż tak prostym problemem i coś zrobiły, zamiast się bawić na piknikach wszelakiej maści