Efektem afery hazardowej sprzed kilku lat było znaczne ograniczenie możliwości gry na automatach zręcznościowych - tzw. jednorękich bandytach. Z powodu wzrastających kosztów posiadania automatów (opłaty licencyjne itp.), w barach i restauracjach systematycznie ubywa tych urządzeń. Po prostu nie opłaca się. Okazuje się jednak, że kwitnie nielegalnych biznes.
Celnicy co jakiś czas przeprowadzają nalot na lokale gastronomiczne, gdzie szukają nielegalnych automatów. Jedna z takich spraw sprzed kilku miesięcy znajdzie wkrótce swój finał w sądzie. Celnicy i prokuratora wadowicka ustalili, że mieszkaniec Krosna w lokalach gastronomicznych w Wadowicach, Kalwarii i Brzeźnicy miał 20 nielegalnych automatów. Ludzie na nich grali, pewnie nawet wygrywali, ale państwo nie miało z tego nic. A powinno.
Po akcji celników problemy mają właściciele lokali oraz właściciel maszyn - mieszkaniec Krosna. Ci pierwsi zapłacą lub już zapłacili grzywy, a właścicielowi sprzętu grozi grzywna, tyle że wyższa – do 15 tys. zł oraz przepadek dowodów rzeczowych, czyli automatów i pieniędzy z nich znajdujących się. Przyznał się do winy – informuje Małopolska Kronika Beskidzka (8.12).
foto: archiwum
Brak komentarzy