Najpierw,
we wtorek, Słomniczanka rozbiła Wiślan Jaśkowice 5-2. Mecz miał się
odbyć w poprzedni piątek, ale wówczas lwią część drużyny ze Słomnik
zmogła choroba. Cztery dni później, już w pełni sił, pokonali niedawnego
trzecioligowca w sposób bezdyskusyjny.
W Białce miejscowe Tempo
podzieliło się punktami z Beskidem Andrychów. Obie ekipy walczą, by
pozostać w gronie IV-ligowców, więc z takiego obrotu sprawy żadna z ekip
szczęśliwa nie była.
Orzeł Ryczów był zdecydowanym faworytem starcia z
Pcimianką i szybko objął prowadzenie. W miarę upływu czasu przestraszeni
gracze z Pcimia zaczęli grać w piłkę i nieco przypadkowo, po strzale
samobójczym, doprowadzili do remisu. Po chwili zdobyli przepiękną
bramkę, jednak arbiter uznał, że strzelec był na spalonym. W szatni Orła
rozpętała się burza, jednak animuszu drużynie z powiatu wadowickiego
starczyło na kwadrans.
W tym czasie Bartosz Kiełbus zdobył dwa gole i
wydawało się, że jest po meczu. Pcimianka, nie mając nic do stracenia,
zaczęła atakować i w efekcie wyszła na prowadzenie 4-3. Gospodarze
rzutem na taśmę zdołali uratować remis, gdy arbiter uznał, że piłka
przekroczyła linię bramkową w zamieszaniu po centrze ze stałego
fragmentu gry. Mecz skończył się niesmakiem, gdy jeden z kibiców Orła
zaczął obrażać własnych zawodników.
Zaległe mecze z 6 kolejki IV ligi:
Tempo Białka - Beskid Andrychów 0-0
Sokół Kocmyrzów - Unia Oświęcim 2-1
Orzeł Ryczów - Pcimianka Pcim 4-4
Wszystkie wyniki i tabela: https://www.mamnewsa.pl/sport/terminarze?league=156

Brak komentarzy