reklama
reklama

Za nami druga kolejka Amatorskiej Ligi Futbolowej

Sport, Wiadomości, 05.04.2015 19:15, a

Zobacz relację z meczów rozegranych w ramach 2. kolejki ALF na Orliku w Nowej Wsi. Grają tam drużyny z gmin Kęty i Andrychów. 

Za nami druga kolejka Amatorskiej Ligi Futbolowej

Druga kolejka ALF

Orlik Nowa Wieś, New Village Stadium

1.04.2015

Oldboys Beskid Andrychów – K3 3:1

Do meczu z Beskidem księgarze przystępowali w nieco lepszych nastrojach niż ostatnio – do rozbitej kontuzjami drużyny, po zagranicznych wojażach z teutońskimi generatorami w tle, powrócił charyzmatyczny kapitan Michał Wysogląd oraz – może nieco mniej charyzmatyczny, ale bardzo doświadczony - „dyrygent” środka pola Piotr Mąsior (poza kadrą w dalszym ciągu Kojder, Szczepańczyk, Kowalczyk, a dołączył do towarzystwa Hinz)

Oldbojom udało się po raz pierwszy od bardzo długiego czasu, zagrać na „dwie piątki” (a to za sprawą niespodziewanego, boiskowego come backu Andrzeja „Seniora” Górala, który w tym dniu chyba bardziej przygotowany był do roli kierownika drużyny niż piłkarza, ale o stroju i futbolowych trzewiczkach oczywiście nie zapomniał, zatem, gdy tylko pojawiła się kusząca sugestia kolegów, lotem błyskawicy pomknął przebrać się).

Początek meczu niemrawy. Oba zespoły na śliskiej nawierzchni miały problem z opanowaniem piłki. Powolutku jednak wszystko zaczęło się układać i nabierać rumieńców. W 13 minucie groźnie zaszarżował Mateusz „Majki” Pawiński, ale bramkarz andrychowian, Grzegorz Żydek zachował czujność i nie dał się zaskoczyć. W odpowiedzi Kozak zagrał „dłuższą piłkę” do Krzysztofa Kokoszki - technicznego loba napastnika oldbojów, kapitalnie końcówka palców, przeniósł nad poprzeczką Michał Wysogląd. W 16 minucie po „starciu gigantów” (rosły Kokoszka znalazł wreszcie równych sobie rywali do ostrej przepychanki w osobach Przemków: Łaty i Gałuszki) zagrał piłkę do Kozaka, ten niestety zmarnował wyborną okazję.

Pod koniec pierwszej połowy przewaga andrychowian stawała się coraz wyraźniejsza, ale bramkowych zdobyczy nie przyniosła.

Druga odsłona zaczęła się niekonwencjonalnie – Piotrek Mąsior, od razu, ze wznowienia na środku boiska, uderzył na bramkę oldbojów i o mały włos bramkarza Żydka nie zaskoczył. W następnych piętnastu minutach ostrzał prowadzili już głównie andrychowianie, ale ich uderzenia były jak bicie głową w mur - albo brali je „na ciało” defensorzy księgarzy albo fantastycznie bronił Wysogląd. Bramek jak nie było tak nie było, a czarne koszule, widząc, że rywale, w bojowym zapale, zapędzają się w okolice ich pola karnego niemal całym składem, coraz śmielej próbowali ich skontrować (groźny był szczególnie Piotrek Mąsior, sprytnie zastawiał się, rozprowadzał piłkę i popełnił dwa, kapitalne „rogale”: jeden przeszedł minimalnie obok słupka, drugiego obronił Żydek). W 38 minucie meczu gol wreszcie padł! Po zagraniu z rzutu rożnego Przemek Łata zdecydował się na strzał z „pierwszej piłki” i - do odważnych świat należy! - zespół K3 niespodziewanie wyszedł na prowadzenie. Atmosfera w szeregach andrychowian, już gęsta, stała się jeszcze bardziej gęsta, wzajemne połajanki i pretensje zaczęły rosnąć wprost proporcjonalnie do uciekającego czasu, Na szczęście dla nich na 4 minuty przed ostatnim gwizdkiem sędziego, Leszek Książek, trafiając do bramki księgarzy z pozycji horyzontalnej, schłodził trochę i utemperował niezdrowe emocje. Piszę: trochę, bo remis – to było widać gołym okiem - nie satysfakcjonował starszych panów nic a nic. Oni chcieli zgarnąć pełną pulę i w samej końcówce ta sztuka im się udała. W 22 minucie po rzucie rożnym bramkę na 2:1 zdobył Andrzej „Senior” Góral i ten sam zawodnik minutę później – znów po „rogu” - wpakował ją do siatki głową na 3:1, definitywnie pieczętując zwycięstwo prezesów!

PS W ostatniej akcji meczu zaiskrzyło jak za starych czasów. Zygmunt Mizera sfaulował jednego z szarżujących księgarzy i otrzymał żółtą kartkę, podobnie jak protestujący bramkarz-kapitan Wysogląd, niezadowolony ze zbyt niskiego – jego zdaniem – wymiaru kary dla Zygi. Zyga nie protestował.

 

Ultras Kęty – Kojoty 3:4

Mecz drugiej i trzeciej siły ubiegłego sezonu. Mecz zespołów aspirujących do powtórzenia tego osiągnięcia, a nawet..do poprawienia go.

Mecz z dodatkowym zawodnikiem i – broń Boże - nie o arbitra czy o kibiców mi tu chodzi, a o ten paskudny wiatr, co to w pierwszej połowie wyraźnie sprzyjał ultrasom, a w drugiej stadu, choć wtedy już jakby nieco mniej.

Początek należał do kojotów. W trzeciej minucie Mateusz Majda uderzył jeszcze w słupek, ale Jan Królicki w minucie siódmej był już bardziej precyzyjny i po dwójkowej kontrze, trafił do siatki. Niestety w chwilę później, tuż przed linią własnego pola karnego, „przygwiazdorzył” as stada, Daniel Ferreri; w zupełnie niegroźnej sytuacji „Ferri”, zamiast zagrać do kolegi piłkę - prosto, wewnętrzną częścią stopy albo z „czecha”- nie.. musiał zrobić to efektownie.. „piętką” no i masz! Stało się.”Piętka ”wyszła mało precyzyjnie, podanie przechwycił Wojtek Jura i na tablicy mieliśmy remis 1:1. Żółto-czerwoni od razu poszli za ciosem - mocny i precyzyjny strzał Mateusza Musiała pozwolił im wyjść na prowadzenie.

Do końca pierwszej odsłony rezultat nie uległ już zmianie.

W drugiej połowie gra zaostrzyła się za sprawą Daniela Ferreriego, a konkretniej za sprawą jego wślizgów (ten sposób odbioru piłki, w sumie dość niebezpieczny, który „Ferri” stara się kultywować, popadł ostatnimi czasy w zapomnienie, stąd każde jego użycie, prawidłowe czy nie, z racji tego, że jest - no właśnie! - mało używany, traktowane bywa jako perfidny zamach na cielesność rywala - nie inaczej było i tu, na New Village Stadium; każda tego typu akcja rozgrywającego kojotów wzbudzała w ultrasach wrzenie, a w kapitanie Olesiaku szczególnie). Na szczęście do poważniejszych zamieszek na tle wślizgowym nie doszło, a Daniel, mimo wiszącego nad nim - niczym miecz Damoklesa - zagrożenia czerwonym kartonikiem, ostatecznie się od niego wywinął. Co więcej, w 32 minucie, wykorzystał precyzyjne podania Królickiego i doprowadził do remisu (2:2), a 60 sekund później, tym razem po kuriozalnym nieporozumieniu obrońców kęczan, dał stadu jednobramkowe prowadzenie. I nie był to koniec emocji. Ultrasi - o czym miałem przyjemność nieraz wspomnieć – walczą zawsze do końca, dlatego nikogo nie zdziwił fakt, że dość szybko otrząsnęli się, podnieśli i doprowadzili do kolejnego remisu ( bramka obrońcy Bartka Bujarka), a na koniec zamknęli rywali w hokejowym zamku (w kulminacyjnym momencie tego oblężenia, w totalnym zamieszaniu na piątym metrze, trzy razy pod rząd, w odstępach niemal sekundowych, próbowali wbić piłkę do siatki, ale skończyło się wyłącznie na słupkach, a to do statystyk się nie wlicza, no chyba m że u włatcuf).

Losy pojedynku rozstrzygnęła w przedostatniej minucie meczu kontra dwójki Podlesian. Mateusz Majda zagrał długą piłkę do Arka Orlickiego, a mój były podopieczny z okresu kobiernickiej Soły, umieścił ją z zimną krwią w bramce ultrasów.

PS tylko z ławki nerwowo poczynania kolegów obserwował najlepszy strzelec stada, Kuba Gaweł. Snajper wkrótce żeni się i - dmuchając na zimne – nie gra, bo fatalnie by się stało, gdyby przed ślubem, a przede wszystkim przed..kawalerskim, jakaś kontuzja mu się przypałętała…

 

Bajer – Mistrzowie Osiedla 2:1

Sześciu bajerantów. Siedmiu osiedlowców. Kadrowo, siły mniej więcej wyrównane. Oba zespoły w pierwszej kolejce przegrały swoje mecze, można było wiec przypuszczać, że motywacji i chęci do zgarnięcia pierwszych punktów im nie zbraknie (kolejna porażka oznaczała dla obu drużyn niebezpieczne zakotwiczenie na samym dnie tabeli).

Początek meczu, dość asekuracyjny, przebiegł na wzajemnym badaniu się. Groźniej zrobiło się dopiero w okolicach 8 minuty, kiedy to mocne uderzenie Pawła Sołtysiaka wylądowało na słupku. W 10 minucie kapitan Mistrzów Osiedla kopnął piłkę na bramkę Bajeru po raz drugi. Kopnął celniej, ale bramkarz Andrzej Sadlik, strzał obronił. Od tego momentu dało się zauważyć narastającą przewagę beniaminka - andrychowianie byli bardziej dynamiczni, łatwiej stwarzali sobie sytuacje bramkowe i dużo strzelali (poprzeczka Sołtysiaka). Nie miało to niestety żadnego przełożenia na rezultat - bajeranci cały czas konsekwentnie wspomagali swego bramkarza i umiejętnie blokowali większość uderzeń rywali, a gdy tylko nadarzała się okazja próbowali „ugryźć” osiedlowców, umocowanym na szpicy, Mariuszem Żurkiem. I w 22 minucie powiodło się. Mariusz ugryzł. Radość ekipy Masów trwała raptem 2 minuty. Świetny technicznie i mięciutki w ruchach, Paweł Matejko, po ładnej, „klepanej” akcji, doprowadził do wyrównania.

W drugiej połowie przewaga Mistrzów Osiedla była jeszcze wyraźniejsza – co z tego, skoro żadna z kilku, a może nawet kilkunastu, znakomitych sytuacji do zdobycia bramki nie została wykorzystana (bezpłciowość w postawieniu kropki nad „i” była porażająca!) , a że.. „sytuacje niewykorzystane mszczą się, a futbol z natury rzeczy jest okrutny” (te wyświechtane do granic przyzwoitości w ALFowych relacjach hasła trzeba niestety – ku przestrodze grających– nieustannie przypominać), w ostatniej minucie spotkania bramkarz Sadlik podszedł pod linię środkową boiska i idealnie kopnął piłkę w kierunku Żurka. Doświadczony ex-zawodnik Soły Kobiernice i Hejnału Kęty przejął i piłkę technicznym lobem umieścił ją bramce beniaminka, zapewniając swemu zespołowi trzy, cenne punkty.

„Sytuacje niewykorzystane mszczą się, a futbol z natury rzeczy jest okrutny” … Pamiętajcie o tym! Wy, którzy hasacie po sztucznej murawie New Village Stadium!

 

ZOBACZ: Zdjęcia zespołów występujących w Amatorskiej Lidze Futbolowej na Orliku w Nowej Wsi

 

2.04.2015

Z powodu złych warunków atmosferycznych i kiepskiego stanu płyty orlika mecze zostają przeniesione na inny termin!

 

Paweł Kłaput

________________________________________________________________________

Chcesz poinformować cały region o swoich sukcesach, turniejach i innych wydarzeniach sportowych? Pisz! [email protected]

reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy

reklama
reklama
pełne wyniki i terminarz ›
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama