Od 23 lipca do 8 sierpnia 2021 będą trwały XXXII Letnie Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Przeprowadziliśmy krótką rozmowę z doświadczonym olimpijczykiem Grzegorzem Fijałkiem.
Najbardziej utytułowany polski siatkarz plażowy przyznał, że przełożenie igrzysk w Tokio skomplikowało mu plany dotyczące zakończenia kariery. Przeczytajcie naszą krótką rozmowę:
Dawid Kierczak: Cześć Grzegorz, opisz pokrótce gdzie teraz jesteś, jak wygląda zgrupowanie
Grzegorz Fijałek: Cześć, obecnie jestem na ostatnim zgrupowaniu przed IO w Tokio, w Orlando (USA) ze względu na podobne warunki pogodowe czyli upały i bardzo dużą wilgotność wybraliśmy tę destynację.
DK: Jak nastroje przed Olimpiadą, czy myślisz już o złocie ;) jak wyglądają przygotowania?
GF: Na igrzyskach byłem już dwa razy, na jednych byłem o krok od najlepszej czwórki na drugich był słabszy wynik. Te trzecie Igrzyska to jedna wielka niewiadoma, a wszystko ze względu na operacje, którą przeszedłem rok temu w maju. Tylko ze względu na to, że przełożone zostały igrzyska o rok a ja grałem z zepsutym barkiem od dłuższego czasu i stwierdziłem że rok trenować na tabletkach czy zastrzykach będzie mi bardzo ciężko. Bardzo żałuję teraz tej decyzji, bo do tego momentu mam spore komplikacje po zabiegu i można powiedzieć, że nie jestem w ogóle przygotowany. Po kilku miesiącach od artroskopii, pojawi się przykurcz torebki stawowej na którego nie ma rady. Tylko czas i cierpliwość wycisza rękę a ja tego czasu niestety już nie mam. Więc nie stawiam sobie celów, bo sytuacja w jakiej jestem nie jest super optymistyczna. Można powiedzieć ze przez te 13 miesięcy od zabiegu, nie jestem w stanie dać z siebie maksa na treningu. Ale trzeba patrzeć na wszystko optymistycznie. Nic innego nie pozostaje jak wierzyć, że przy odrobinie szczęścia coś można ugrać. Na niektóre rzeczy człowiek nie ma wpływu. Rok temu przed zabiegiem wróciłem z ostatniego turnieju z Doha ze złotem. Kto by wtedy pomyślał że pandemia tak spustoszeje każdą dziedzinę życia.
DK: Chciałbyś coś dodać na koniec?
GF: Liczę na wsparcie kibiców, a najbardziej tych z rodzinnych stron Andrychowa, którzy zawsze mnie wspierali i dopingowali, zwłaszcza w tych ciężkich momentach mojej kariery.
Brak komentarzy