To było prawdziwe święto miłośników biegania w górskim terenie. Zawodnicy mieli do pokonania ponad piętnastokilometrową trasę. Wystartowali w Rzykach Praciakach, a bieg zakończyli przy hotelu Czarny Groń. Po drodze zaliczyli różne wzniesienia – suma podbiegów wyniosła około 1000 metrów.
Była to ósma edycja Jesiennego Biegu Potrójnej (który swą nazwę wziął od najwyższego szczytu na trasie). Pierwotnie miała się ona odbyć przed rokiem, ale ze względu na sytuację epidemiologiczną i obowiązujące wówczas obostrzenia, organizatorzy z ciężki sercem zdecydowali się przełożyć zawody.
Trasa prowadziła szlakami turystycznymi oraz częściowo utwardzonymi drogami leśnymi Beskidu Małego, w rejonie Potrójnej. Uczestnicy mieli do pokonania trzy podbiegi i tyle samo stromych zbiegów. Suma jednych i drugich wynosiła po około 1000 metrów.
Do udziału w zawodach zgłosiło się 291 osób, przy czym tylko 205 z nich dotarło do mety. Najszybszy okazał się Mariusz Miśkiewicz z miejscowości Mnich, który trasę pokonał w godzinę, 15 minut i 22 sekundy. Niewiele wolniejszy był Jakub Bachleda-Księdzularz z Zakopanego, który do mety dobiegł w godzinę, 17 minut i 32 sekundy, odnosząc zwycięstwo w kategorii mężczyzn do lat 18.
Z kobiet najlepszy wynik osiągnęła Iwona Januszyk z Oświęcimia. Trasę przebiegła w godzinę, 26 minut i 58 sekund. Zajęła dzięki temu pierwsze miejsce w kategorii kobiet do lat 18.00. Pełna lista wyników dostępna jest tutaj. Organizatorem zawodów był Klub Skialpinistyczny KANDAHAR.
Foto: W. Bylica
Brak komentarzy