Zarzucają burmistrzowi, że ich zniesławił

Przed miesiącem (tutaj) pisaliśmy o zarzutach, które z ust burmistrza Andrychowa Tomasza Żaka padły pod adresem dwójki gminnych radnych. Na poprzedniej sesji Rady Miejskiej włodarz oskarżył Alicję Studniarz i Krzysztofa Kubienia, że działają na szkodę gminy. Dlaczego? Poszło o zeznania, które radni mają złożyć w procesach sądowych dotyczących budowy strefy ekonomicznej w mieście.

Jak już wielokrotnie pisaliśmy, osuwisko, które tam powstało, jest przedmiotem sporu pomiędzy gminą Andrychów a wykonawcą inwestycji – firmą Tombet. Jedna strona twierdzi, że do przemieszczenia mas ziemnych doszło w wyniku przeprowadzonych tam prac. Druga chce udowodnić, iż teren z natury swej był osuwiskowy, jednak gmina zaniedbała wykonania dokumentacji geologiczno-inżynierskiej, która by to potwierdziła. Dwoje wymienionych radnych ma być świadkami w tej sprawie, aczkolwiek żadne nich jeszcze nawet nie dostało wezwania do sądu. Mimo to burmistrz Tomasz Żak od razu założył, że będą oni zeznawać przeciwko gminie.

Na dzisiejszej (30 czerwca) sesji Rady Miejskiej Krzysztof Kubień odczytał oświadczenie, którego treść opracował razem z Alicją Studniarz. Radni zaprotestowali w nim przeciwko, jak to określili, zastraszaniu ich przez burmistrza, wywieraniu na nich nacisków i próbom manipulowania ich ewentualnymi przyszłymi zeznaniami. Bo tak oceniają postępowanie włodarza względem nich.

„Publiczne oskarżanie nas o działanie na szkodę gminy, przed rozpoczęciem procesu sądowego i przed wysłuchaniem nas jako świadków, jest w naszym odczuciu celowym działaniem burmistrza, zmierzającym do zdyskredytowania nas jako mieszkańców gminy oraz radnych rady miejskiej, a także przedstawienie nas w negatywnym świetle i przypisanie nam działań, od których jesteśmy dalecy” – czytał radny Kubień. On i Alicja Studniarz uznali, że słowa wypowiedziane przez burmistrza na poprzedniej sesji noszą znamiona zniesławienia obydwojga radnych, są też naruszeniem ich dóbr osobistych.

„Fakt chęci powołania nas na świadków przez przedstawicieli firmy Tombet miał miejsce, jak sądzimy, dlatego, że firma śledzi na bieżąco naszą postawę i wypowiedzi w sprawie budowy strefy ekonomicznej. Jako jedni z nielicznych radnych mamy odwagę, w bardzo nieprzyjaznych okolicznościach, na sesjach, komisjach i w innych sytuacjach, protestować przeciwko temu pomysłowi. Krytykujemy go i - jako rodowici andrychowianie - wykazujemy na różnych przykładach jego wątpliwą wartość ekonomiczną, związaną z bardzo niesprzyjającymi warunkami terenowymi, znanymi nam od zawsze” – napisali radni.

Na koniec dodali, że ponieważ działania, jakie względem nich stosuje Tomasz Żak, noszą znamiona czynu zabronionego, swoje oświadczenie zamierzają złożyć jako materiał dowodowy do sądu orzekającego w procesie między gminą Andrychów a firmą Tombet. Burmistrza na sesji nie było, toteż nie miał okazji odnieść się do ich zarzutów.

Zobacz także: Radni w prowincjonalnym miasteczku wydają dźwięki?