Jedna z naszych czytelniczek musiała ostatnio odwiedzić parę urzędów. Nigdzie nie spotkała się z żadnymi utrudnieniami, a jedynie w Urzędzie Miejskim w Wadowicach. Jak twierdzi kobieta, choć już praktycznie wszędzie można wejść prosto u ulicy i od ręki załatwić sprawę, tam nadal trzeba umawiać się telefonicznie.
- Ja wszystko rozumiem. Gdy pandemia szalała, trzeba było zachować środki ostrożności, by nie narażać urzędników na kontakt ze zbyt wieloma osobami. Ale teraz? Wszystkie ograniczenia są już zniesione, z wyjątkiem obowiązku noszenia maseczek w pomieszczeniach i autobusach. W urzędach też to widać, na przykład w Andrychowie. Więc dlaczego Urząd Miejski w Wadowicach nadal utrudnia życie petentom? – dziwi się nasza czytelniczka.
Małgorzata Targosz-Storch, kierowniczka Wydziału Promocji w wadowickim magistracie przyznaje, że nadal mile widziane jest telefoniczne umawianie wizyty, ale nie oznacza to bynajmniej, iż osoba, która przyjdzie do magistratu bez uprzedniego ustalenia terminu, zostanie odesłana z kwitkiem. - Każdy może wejść do Urzędu Miejskiego w Wadowicach i za pośrednictwem Biura Obsługi Mieszkańca z tak zwanego marszu załatwiać sprawę, z którą przyszedł – podkreśla Małgorzata Targosz-Storch.
Fto: Edyta Łepkowska
Brak komentarzy