Kim jest ukryty gracz w andrychowskich politycznych „szachach”?

Kilka tygodni temu porównaliśmy wydarzenia na politycznej scenie w Andrychowie do partii szachów, w której znany jest tylko jeden z graczy – burmistrz Beata Smolec. Drugi pozostaje w cieniu i raczej nie zamierza na razie się ujawniać. Sprawa wzbudziła ogromne zaciekawienie w całej gminie. Spekulacje na temat tożsamości tajemniczego „szachisty” zdominowały wiele prywatnych rozmów, pojawiły się również w mediach.

Jak doskonale wiedzą mieszkańcy gminy Andrychów, podczas wrześniowej sesji Rady Miejskiej doszło do zapowiadanego przez nas wcześniej wydarzenia – odwołania przewodniczącego Macieja Kobielusa i wybrania innej osoby do pełnienia tej funkcji. Została nią Ewelina Szypuła. Ten „przewrót” nie byłaby możliwy bez zmiany układu sił w andrychowskiej Radzie Miejskiej. Opozycja względem burmistrz Beaty Smolec przekroczyła liczebnie grupę jej popleczników. Przynajmniej na chwilę, bo sądząc po ostatnich głosowaniach, trudno jest ocenić, kto tak naprawdę kogo popiera.

Nowa przewodnicząca Rady Miejskiej Ewelina Szypuła twierdziła, że zmiany, które zaszły, wprowadzają pożądany dualizm władzy, dzięki któremu radni mogą mieli realny wpływ na to, co dzieje się w gminie. Zapewniała przy tym, iż nie chodzi o blokowanie posunięć Beaty Smolec. Jak mówiła, mogą się zdarzyć sytuacje, kiedy większość radnych będzie przeciwna inicjatywom pani burmistrz, ale wówczas sporne sprawy zostaną przedyskutowane, by znaleźć kompromisowe rozwiązanie.

Ale Ewelina Szypuła nie była inicjatorką owego „przewrotu”, o czym po raz pierwszy informowaliśmy w artykule „Rebelia w Andrychowie? Główna bohaterka jest zaskoczona przypisaną jej rolą”. Wątek rozwinęliśmy później w tekście „Gdzie w tym wszystkim jest tych dwoje? Po której stoją stronie?”. To właśnie w nim porównaliśmy wydarzenia w Andrychowie do partii szachów. I napisaliśmy, że jednym z graczy jest burmistrz Beata Smolec, a drugi pozostaje w ukryciu, bowiem nie jest nim ani Ewelina Szypuła, ani były włodarz Andrychowa Tomasz Żak.

Po tym artykule posypały się pytania o tożsamość pozostającego w cieniu „szachisty”, a także spekulacje na jego temat. Wiele osób doszło do wniosku, że musi nim być przedsiębiorca, który ma coś do zyskania, inicjując zmiany w lokalnym samorządzie. Jak się dowiadujemy, sporą popularność zdobyła teoria, że tajemniczym graczem jest firma, która liczy na to, iż wybuduje w Andrychowie zakład termicznego przetwarzania odpadów. Do powstania takiego obiektu bardzo dążył były burmistrz Tomasz Żak, a obecnie opozycyjny radny.

Zapewniamy jednak, że ta teoria jest bardzo odległa od prawdy. Anonimowy szachista nie ma nic wspólnego z tego typu instalacjami i – wedle naszej wiedzy – jest nawet przeciwny budowaniu jednej z nich w Andrychowie. Jego ingerencji w andrychowski samorząd przyświecają raczej polityczne cele. Ale nie możemy ujawnić, kim jest ta osoba, bowiem o jej istnieniu wiemy tylko nieoficjalnie. Niewykluczone, że jej nazwisko wyjdzie na jaw w miarę rozwoju wydarzeń – wtedy, gdy ów gracz sam zdecyduje się wyjść ukrycia.

Foto: Edyta Łepkowska