Za miesiąc mają się odbyć wybory do rad dzielnic Kęt. Kandydatów na radnych nie brakuje, ale jest jeden i to niemały szkopuł. Prawie nikt nie chce pracować w komisjach wyborczych!
Wybory do rad wszystkich trzech dzielnic Kęt zostały zaplanowane na niedzielę, 26 lutego. Najwięcej kandydatów ma Stare Miasto – jest ich 29. Mieszkańcy Nowego Miasta zgłosili 27 osób, zaś Podlesia – 18. Rada każdej z dzielnic ma składać się z 15 członków. Głosowanie odbędzie się w tych samych budynkach, co wybory prezydenckie, parlamentarne czy samorządowe. Każdy lokal wyborczy otworzy podwoje o 7.00, a zamknie je o 17.00.
O ile nie brakowało kandydatów na radnych, o tyle prawie nikt nie chce pracować w obwodowych komisjach wyborczych, odpowiedzialnych za przeprowadzenie głosowania. Zapewne dlatego, że w przypadku tych wyborów, chętni nie dostaną ani grosza za poświęcony czas. Do pracy w tych komisjach potrzeba przynajmniej 46 osób, a tymczasem wpłynęło tylko... jedno zgłoszenie. Nabór miał trwać do 27 stycznia, ale z powodu tak nikłego zainteresowania, Miejska Komisja Wyborcza poprosiła o zgodę na przesunięcie tego terminu o tydzień, a Rada Miejska w Kętach na to przystała. Czy przeciągnięcie naboru o 7 dni wystarczy? To się dopiero okaże.
Brak komentarzy