Do incydentu doszło w grudniu 2016 roku w wadowickim magistracie. Elżbieta Ł., znana w Wadowicach jako blogerka krytykująca burmistrza, nagrywała telefonem burmistrza, który przebywał w sekretariacie burmistrza.
Mateusz Klinowski próbował jej to uniemożliwić. Doszło do szamotaniny w trakcie której burmistrz został spoliczkowany. Wezwano policję, która wyprowadziła mieszkankę w kajdankach z magistratu [na zdjęciu].
W zeszłym roku wadowicka prokuratura rejonowa skierowała do wadowickiego sądu akt oskarżenia przeciw Elżbiecie Ł.. Śledczy zarzucili jej spoliczkowanie burmistrza Wadowic Mateusza Klinowskiego, a ściślej „naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia obowiązków służbowych”
Prokuratura zarzuciła również wadowiczance "naruszenie miru domowego" w magistracie, kiedy to weszła do pokoju asystentki burmistrza, a kiedy nie chciała opuścić pomieszczenia.
Elżbieta Ł. zeznawała w sądzie, w dniu kiedy doszło do awantury, burmistrz M. Klinowski miał pierwszy ją zaatakować i próbował wyrwać z ręki telefon, którym nagrywała urzędników. Burmistrz Klinowski zaprzeczał tej wersji wydarzeń.
Sąd skazał kobietę na grzywnę oraz karę zadośćuczynienia zarówno dla burmistrza jak i jego asystentki, musi również zapłacić koszty postępowania sądowego.
W sumie kobieta musi zapłacić ok. 14 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny.,
Elżbieta Ł. w ostatnich latach dała się poznać ze swojej krytycznej oceny włodarzy wadowickiego miasta. Prowadzi bloga, nagrywała urzędników przeszkadzając im w pracy, zadając im setki pytań na różne polityczne tematy, forsowała pomysł przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania burmistrza Mateusza Klinowskiego. Wielokrotnie pojawiała na obradach Rady Miejskiej z tabliczką „Burmistrz musi odejść”.
Brak komentarzy