reklama
reklama

Z zemsty podpalił znajomego. Groziło mu dożywocie, dostał znacznie niższą karę

Na sygnale, Wiadomości, 02.03.2022 12:00, eł

Poparzony mężczyzna zmarł w 3,5 tygodnia później.

Z zemsty podpalił znajomego. Groziło mu dożywocie, dostał znacznie niższą karę

9 lat spędzi za kratkami 27-letni Grzegorz K., który w 2020 roku oblał łatwopalną substancją znajomego, a następnie go podpalił. Do zbrodni doszło w Kalwarii Zebrzydowskiej. Oskarżony nie przyznał się w sądzie do winy, ale dowody przeciwko niemu były miażdżące. Jego czyn zarejestrowało nagranie monitoringu.

W 2020 roku było o tej sprawie głośno. W nocy z 13 na 14 sierpnia mieszkaniec Kalwarii Zebrzydowskiej wezwał pomoc do ciężko poparzonego mężczyzny. Jak twierdził, poszkodowany został podpalony. - Policjanci prowadzą działania na miejscu, zabezpieczają ślady, aby zweryfikować podaną przez zgłaszającego wersję wydarzeń. Ale nie możemy też wykluczyć innych. Mogło bowiem dojść do nieszczęśliwego wypadku, jeśli poszkodowany miał do czynienia otwartym ogniem i jakimś materiałem łatwopalnym – mówił wówczas na gorąco aspirant sztabowy Dariusz Stelmaszuk z Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach.

Grzegorz K. (znany jako Gege) i Sławomir S. dobrze się znali, ale bynajmniej nie darzyli się sympatią. Podobała im się bowiem ta sama kobieta, Monika. Choć związała się z Grzegorzem, najwyraźniej nie miała nic przeciwko zalotom drugiego z mężczyzn. Gdy jej partner wychodził do pracy, chętnie spędzała czas ze Sławomirem. Mało tego, spotykała się z nim w domu Grzegorza. Pewnego dnia, gdy dla odmiany gościła w mieszkaniu Sławomira, z niewyjaśnionych przyczyn zmarła... Śmierć Moniki jeszcze zaostrzyła niechęć Grzegorza do kolegi. Swojemu bratu mówił, że się na nim zemści.

Wieczorem 13 sierpnia 2020 roku obydwaj mężczyźni pili alkohol w gronie znajomych. W nocy, wracając już do swoich domów, byli przez chwilę sam na sam ze sobą. Zaczęli się kłócić, gdy nagle Gege oblał drugiego mężczyznę łatwopalną substancją i podpalił… Później zeznał, że chlusnął na Sławomira znalezionym rozpuszczalnikiem, ale – jak twierdził, nic więcej nie zrobił. Przekonywał, iż znajomy przypadkiem zajął się ogniem od papierosa, którego palił. Grzegorz przyznał jednak, że nie próbował w żaden sposób pomóc płonącemu koledze. Nie wezwał nawet pogotowia, bo – jak tłumaczył – nikt by go nie zrozumiał z powodu jego wady wymowy…

Całe zdarzenie zarejestrowała kamera monitoringu. Na nagraniu widać było, że Grzegorz nie tylko oblał znajomego, ale również podpalił. A potem szedł za nim, gdy tamten w przerażeniu zrzucał płonące ubranie. Ciężko poparzony Sławomir w samej bieliźnie pokonał na piechotę około 750 metrów, zanim poprosił o pomoc w jednym z domów. Powiedział gospodarzom, że próbowano go zabić. Ci zaraz zadzwonili na numer alarmowy. Wkrótce śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabrał mężczyznę do szpitala w Krakowie. Jak się okazało, Sławomir miał poparzenia III stopnia na rękach, nogach i klatce piersiowej. Zmarł po upływie 3,5 tygodnia...

Grzegorz po rozstaniu z poparzonym kolegą wrócił do domu i – jak gdyby nigdy nic – spokojnie nakarmił chomika. Do matki wypowiedział jednak słowa, które ją przeraziły. – W końcu zrobiłem swoje. Teraz mogę iść na 100 lat do więzienia oznajmił. Twierdził jednak, że tylko rozebrał kolegę i spalił jego ciuchy. Zdaniem Prokuratury Rejonowej w Wadowicach, nie ma wątpliwości, że dopuścił się zabójstwa, choć działał w warunkach ograniczonej poczytalności. Dopiero ostatnio w Krakowie zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd skazał Grzegorza K. na 9 lat więzienia za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u Sławomira S., co doprowadziło do śmierci poszkodowanego.


Foto: poglądowe. Poszkodowanego przetransportował do szpitala śmigłowiec.

reklama

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Jeremiasz, 02.03.2022 13:36

Ten wyrok to kpina, nie ma ani prawa ani sprawiedliwości a życie ludzkie jest warte już nie wiele.