Opisywana sytuacja miała miejsce w Inwałdzie kilka lat temu. Kilka miesięcy temu uprawomocnił się wyrok skazujący w tej sprawie. Jak ustalił sąd:
"W okresie od 19 lipca 2014 roku do 1 sierpnia 2015 roku, oskarżony (...) znęcał się psychicznie i fizycznie nad rodzicami (...) w ten sposób, że wszczynał awantury domowe podczas których wyzywał ich słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, ograniczał dostęp do korzystania z wody, a nadto naruszał ich nietykalność cielesną poprzez popychanie. Następnie w dniu 1 sierpnia 2015 roku poprzez uderzenie pięścią w twarz wskutek czego [mama agresora przyp. red] upadając uderzyła głową w betonowe podłoże spowodował u niej obrzęk policzka lewego, skąpy krwotok z nosa oraz złamanie kości czaszki i twarzoczaszki" - czytamy w postanowieniu sądu.
Mężczyzna mimo, że znęcał się nad schorowanymi rodzicami, a w apogeum swojej złości pobił matkę, otrzymał wyrok zaledwie pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.
Kobieta zmarła kilka miesięcy po pobiciu - w styczniu 2016 roku, jednak cała sprawa ma głębszy wydźwięk. Jak się okazało, rodzice zapisali swojemu synowi (który później się nad nimi znęcał) 3 hektary pola oraz dom, w zamian za opiekę na starość. Mimo to, syn kazał im przebywać w piwnicy (gotować, spożywać tam posiłki), w warunkach urągających godności. Zabraniał również korzystania z wody bieżącej.
Dopiero brat mężczyzny, widząc jak ten traktuje rodziców, opiekował się nimi. Po śmierci matki, wziął ojca (86 lat) do swojego domu.
W całej sprawie bulwersujący jest również fakt, że skazany mężczyzna nie poniósł żadnych kosztów sądowych - został zwolniony ze wszystkich opłat.
Dotarliśmy do materiałów i wyroku sądu w tej bulwersującej sprawie.
Brak komentarzy