reklama
reklama

Spór o hotel w Andrychowie. Ruszył proces zawodnika MMA Mariusza P.

Na sygnale, Wiadomości, 16.07.2021 10:35,
15 lipca w sądzie w Wadowicach odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie, w której oskarżony jest strongman Mariusz P., a przedmiotem sporu jest hotel w Andrychowie.
Spór o hotel w Andrychowie. Ruszył proces zawodnika MMA Mariusza P.
Proces ruszył, ale sam zainteresowany nie pojawił się w sądzie. Był reprezentowany przez pełnomocnika.

Sprawa ta ciągnie się od 2018 roku, kiedy Mariusz P. wraz z towarzyszami wszedł do hotelu w Andrychowie i zaczął zajmować - jak przekonywał - swoją część. Zmienił wtedy zamki w drzwiach itp. Przekonywał, że połowa hotelu jest jego własnością, a kupił ją od byłej żony właściciela. Zapewniał, że ma prawo do korzystania ze swojej części nieruchomości w Andrychowie. W internecie krążył wtedy film z tej „akcji”.

Ale okazało się, że pod względem prawnym sprawa wzbudza wątpliwości. Sprawą wejścia sportowca do obiektu zajmowała się wadowicka prokuratura, ale ją umorzyła. Właściciel hotelu skierował potem do sądu tzw. subsydiarny akt oskarżenia. Zarzucił sportowcowi przywłaszczenie mienia. Jego zdaniem umowa kupna części hotelu (na którą powoływał się Mariusz P.) jest nieważna, bo została zawarta w momencie, kiedy nie doszło jeszcze do podziału majątku między nim a jego byłą żoną.

Akt oskarżenia w czwartek (15.07) odczytał pełnomocnik Andrzeja K. Jego klient zarzucił sportowcowi przywłaszczenie mienia, m.in. wyposażenia pokoi. Wartość oszacował na 49,8 tys. zł.

Sąd w czwartek przesłuchał Kowalczyka. Ten opisywał m.in. okoliczności nabycia w 2016 r. przez niego i ówczesną małżonkę hotelu w Andrychowie.

- Hotel nabyliśmy, będąc jeszcze zgodnym małżeństwem. Ze względu na optymalizację podatkową zgodziłem się, by był rozliczany w ramach działalności żony. Po rozwodzie pisemnie wycofałem zgodę. W 2017 r. rozpocząłem własną działalność – mówił (cytat za radiem Kraków).

Andrzej Kowalczyk powiedział, że w lipcu 2018 r. Mariusz P. zadzwonił do niego i przekazał informację o nabyciu udziałów od jego byłej żony.

Następnie mężczyzna relacjonował w sądzie, że Mariusz P. po raz pierwszy siłowo wszedł do hotelu w sierpniu 2018 roku. Miał wtedy szarpnąć drzwi na tyle mocno, że zerwany został zamek magnetyczny. Podobnych sytuacji z wchodzeniem do hotelu było więcej. W ich trakcie – jak mówił przedsiębiorca – "ludzie P." zmieniali m.in. zamki w pokojach na wyższych kondygnacjach budynku.

2 października 2018 r. doszło do spotkania Kowalczyka ze sportowcem. Według oskarżającego, P. złożył mu wówczas propozycję wykupienia jego połowy udziałów za 600 tys. zł lub odsprzedania mu swoich za 850 tys. zł. - Mówił, że jeśli tego nie zaakceptuję, to on ma plan działania, który wdroży – zeznał.

W kolejnych dniach "ludzie P." zaczęli wynosić wyposażenie z pokoi, armaturę, instalację grzewczą i elektryczną. - Uznałem to za przywłaszczenie, gdyż te rzeczy nabyłem po ustaniu wspólnoty małżeńskiej – mówił. Rozpoczęli też remont zajętych pomieszczeń na górnych piętrach hotelu.

Kolejna rozprawa odbędzie się 7 października.

Za przywłaszczenie mienia Mariuszowi P. grozi kara do pięciu lat więzienia.

źródło: Radio Kraków
reklama

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy