reklama
reklama

Rodzice chcą łatwiejszego dostępu do lekarzy

Na sygnale, Wiadomości, KORONAWIRUS - wiadomości, 18.03.2020 20:20, PG
Dzieci są przeziębione, kaszlą a żaden lekarz nie może ich obejrzeć. Rodzice apelują, że oprócz koronawirusa panują inne choroby.
Rodzice chcą łatwiejszego dostępu do lekarzy

Po naszym artykule na temat działania przychodni rodzinnych i specjalistycznych w dobie zagrożenia epidemicznego odezwały się do nas kolejni Czytelnicy, którzy nie są zadowoleni z teleporad. Chodzi głównie o małe dzieci, które lekarz powinien zobaczyć i osłuchać. Rodziców nie uspokajają porady lekarskie przez telefon. Faktem jest to, że obecnie oprócz epidemii koronowirusa trwa sezon grypowy, który dotyka głównie dzieci.

Większość Czytelników pisze do nas, że wciąż ciężko jest dodzwonić do przychodni rodzinnych nie tylko w Andrychowie ale i w innych okolicznych miastach.

Z drugiej jednak strony pan Krzysztof, mieszkaniec andrychowskiego osiedla, dodzwonił się do przychodni VENA za pierwszym razem a potem oddzwonił do niego lekarz i zlecił badania laboratoryjne, które ma wykonać i które zostaną odrazu przekazane lekarzowi.

Rodzice jednak apelują do władz a zmianę tych procedur przynajmniej w stosunku do dzieci.

Proszę mi powiedzieć co nasz Rząd i NFZ powiedzą na to, że żadna przychodnia nie chce przyjąć chorego dziecka (nie coronavirus). ŻADNA PLACÓWKA!!! Nikt nie chce osłuchać chorych dzieci, czy to z zapaleniem gardła, zatokami czy z czymś innym.

Jak tak mogą nas zostawić z chorymi dziećmi? Rozumiem ważność i powagę obecnej sytuacji ale nie rozumiem tego, że chore dziecko czy nawet osoba dorosła nie ma ŻADNEGO dostępu do lekarza, do lekarstw na receptę. Teleporady nie są realne. Można 200-300 razy dzwonić i może ktoś się dodzwoni ale nie wszyscy potrzebujący.

Tak, jest może jeden lekarz który za 100-150 złotych przyjmie prywatnie lub wyślę e-receptę ale nie każdego na to stać (nawet z 500plus!!!).

Mamy 2020 rok, wirus który jest nieciekawym zjawiskiem ale mamy tez nadal „zwykle” choroby itd. Tak nie może być.
– pisze do nas pani Angelika.


Wiem że wszędzie w obecnej sytuacji przychodnie działają na telefon. Jednak dodzwonić się tam graniczy z cudem co irytuje mieszkańców. Zwłaszcza że w niektórych przychodniach ten problem jest od zawsze. Czy nie dałoby się zorganizować pracy przychodni w taki sposób by wszyscy chcący skorzystać z pomocy lekarzy ją otrzymali w miarę szybko. Przecież zapalenie płuc czy inna choroba nie poczeka sobie do momentu aż lekarz oddzwoni co trwa i trwa.

Jestem mamą 7- tygodniowego dziecka akurat teraz kaszlącego jestem w kontakcie telefonicznym ze swoim lekarzem ale szczerze powiedziawszy wcale mnie to nie uspokaja. U dzieci i osób starszych choroby szybko postępują. Teraz jest kaszel a za chwile może być konieczna hospitalizacja. Chyba w tej sytuacji nie są potrzebne kolejne osoby do leczenia szpitalnego tylko przez to że rodzinny lekarz nie zdiagnozuje dziecka prawidłowo bo jak to można zrobić przez telefon?

Czy burmistrz może zainterweniować żeby zrobić dyżury przychodni lub może wyznaczyć, że w tej są osoby starsze w tej dzieci teoretycznie zdrowe + konkretna godzina przyjęcia itp. może jest jakieś sensowne rozwiązanie.

- pisze do nas pani Klaudia.
reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Ragnar7, 19.03.2020 08:00

Dzwonie do Pędziwiatra ponoć lekarza, bardzo źle się poczułem bolały mnie mięśnie stawy, goraczki wielkiej nie miałem, wieczorem zaczoł się ostry ból gardła porobiły się ropniaki białe wielkie nie dało się śliny przełknąć, ból promieniował na uszy i głowe, doszedł lekki katar i odkrzypywanie flegmy, z rana zadzwoniłem i usłyszałem że z tego co mówie to nie jestem obłożnie chory by do pracy nie chodzić pozatym on nie jest wstanie mi uwierzyc przez telefon, pytam się go to jaki to pacjent obłożnie chory by dostał zwolnienie to co mam w takim stanie do pracy iść ? on pij pan witaminy i neosine jak pan ma i niech sobie weźmie pan urlop. Reszte zostawie bezkometarze bo mogło by się tu posypać troche, w skrucie zmieniam lekarza jak tylko bedzie to możliwe, zaznacze że to by bylo pierwsze L4 w życiu, wiecznie praca praca, a urlop to mam na nagłe sytuacje jak dziecko było w szpitalu i trzeba było się rozdzielić z żoną by zaopiekować się drugim, jak ktoś powiedział teraz będzie widać kto lekarzem jest z powołania.

Ca-ro, 18.03.2020 22:25

Kaszel to nie choroba ,jak nie ma gorączki,trzeba było na wiosnę zrobić syrop z sosny albo z mleczy,ale nie za wygodę się płaci.A młodzi tylko narzekają nic od siebie nie dając

Anty , 18.03.2020 21:51

Dokładnie potwierdzam chore unas dziecko kaszlę masakrycznie 3latek lekarz przez zamknięte drzwi oburzony że wogule się pojawiliśmy powiedział kupcie mu syropem to jest wirusowe i dzwoniliśmy do 30 lekarzy na prywatną wizytę żeby się umówić każdy odmuwil bo albo nie ma maseczek albo poprostu nagle nie prowadzi prywatnych usług poprostu gratulacje dla NFZ brawo brawo