Zbliża się już pół roku od kiedy Polska żyje w pandemii. Opieka medyczna stanęła na głowie. Coraz większe i przedłużające się problemy mają mieszkańcy Andrychowa. Nie ma tygodnia, żeby do redakcji nie spływały wiadomości o problemie z dostępnością wizyt lekarskich.
Lekarze rodzinni przyjmują pacjentów głównie „na telefon”, recepty można dostać wrzucając zamówienie do „skrzynek” przed przychodnią. Tak np. jest w przychodni Przy Basenie. - Ile to jeszcze potrwa? - pytają pacjenci. W Andrychowie niektórzy lekarze ginekolodzy nie przyjmują nawet pacjentek w ciąży, kiedy po wywiadzie telefonicznym okazuje się, że w rodzinie jest górnik.
Co ważne, teleporady zostaną z nami już na bardzo długo. W Ministerstwie Zdrowia tak bardzo spodobała się ta forma usługi lekarskiej, że z końcem sierpnia wejdzie w życie Rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego teleporady w ramach podstawowej opieki zdrowotnej. Zawarte w nim przepisy dotyczą m.in. ustalenia przez lekarza udzielającego teleporady, czy jest ona wystarczająca dla rozwiązania problemu zdrowotnego lub poinformowania pacjenta o konieczności udzielenia świadczenia zdrowotnego bezpośrednio oraz przeprowadzenie teleporady w warunkach gwarantujących poufność. Ministerstwo przygotowało w tej sprawie specjalne wytyczne. Zdaniem Ministerstwa, teleporady spotkały się z pozytywnym odbiorem u pacjentów. Więcej na ten temat na stronie gov.pl
Problemy są również w stomatologii. W poniedziałek (17.08.) jedna z naszych Czytelniczek – pani Barbara – z ogromnym bólem ropnia na podniebieniu musiała udać się do prywatnie do chirurga, gdyż w przychodni Medican kazano jej czekać na wizytę z bólem kilka dni. – Nie po to tyle lat płaciłam składki, żeby teraz chodzić prywatnie. Gdy jednak kazano mi czekać z bólem kilka dni na dentystę chirurga, musiałam pójść prywatnie. Zapłaciłam 100 zł za wizytę i 100 zł za lekarstwa – mówi nam pani Barbara.
Nie jest dobrze też u pacjentów onkologicznych. Z relacji naszych Czytelników wiemy, że w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie przesuwa się mnóstwo ważnych operacji, w tym onkologicznych. Ciągle przybywa pacjentów z koronawirusem, którzy zajmują miejsce. - Ja miałam szczęście, bo miałam poważny przypadek, więc operacja została opóźniona tylko o kilka dni. Ostatnio do kontroli czekałam 4 godziny. Tak strasznie jest dużo ludzi, i nie ma kto przyjmować- relacjonuje nam nasza Czytelniczka, pacjentka krakowskiej lecznicy.
W Kętach burmistrz postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i wpłynąć przynajmniej na to co może, czyli na gminny zakład opieki zdrowotnej. Więcej na ten temat tutaj: Burmistrz Kęt ma dość. Postawił dyrektorowi ośrodka zdrowia ultimatum
Czy w Andrychowie ktoś zajmie się tym tematem?
ulubieniec, 17.08.2020 22:10
Szanowny redaktorze, burmistrz chce zmienić tryb pracy w kęckim ośrodku zdrowia,który został tam opracowany,a które żadne ministerstwo zdrowia nie narzuciło.A odnośnik który pan uprzejmie zamieścił,przenosi Nas do próby ujednolicenia funkcjonowania POZ w Polsce,wypracowanych przy udziale przedstawicieli organizacji skupiającej większość POZów tzw.Porozumienia Zielonogórskiego. Którego głównym celem jest likwidacja chaosu w służbie zdrowia,spowodowanym różną interpretacją możliwości Teleporad,a co za tym idzie masową skalą ich prowadzenia. Kropka ! A znając budynek w którym się znajduje ośrodek zdrowia,śmiem wątpić ,że odpowiedzialny dyrektor w dodatku lekarz,otworzy drzwi na oścież.Prawdopodobnie należy opracować system porad oparty na ścisłym przestrzeganiu czasu wizyty u lekarzy,co funkcjonuje w wielu ościennych placówkach.Dzięki temu uniknie się skupisk pacjentów,oczywiście jeżeli będzie dyscyplina.Taki nawyk można było wyrobić u pacjentów przez te kilka miesięcy,wykorzystać pierwsze tygodnie panowania Covidu,gdy posłuszne i zastraszone społeczeństwo nosiło maseczki,a jednak ten okres został zmarnowany.Burmistrz chce rozwiązać problem w ciągu tygodnia,a to przecież nierealne.Nie da się rozwiązać tego problemu obsranymi widłami,przy aplauzie rozentuzjazmowanych facebookowiczów !Taka presja na dyrektora,może spowodować więcej szkód,niż pożytku.