Pewien mężczyzna próbował być sprytny, ale nie do końca mu to wyszło. Wybrał się na „zakupy” samochodem bez tablic rejestracyjnych, ukradł towar wart prawie 800 zł, po czym odjechał, sądząc zapewne, iż nie uda się go namierzyć. Tak się jednak nie stało.
Do kradzieży doszło w sklepie z artykułami budowlanymi w Jordanowie. 9 grudnia przyszedł tam 36-letni mężczyzna, który do koszyka wrzucił jeden niedrogi artykuł, a pod kurtką schował wiertarkę udarową i kartę pamięci. Łączna ich wartość wynosiła 799 zł. Potem udał się do kasy, zapłacił za drobiazg, który miał w koszyku, wyszedł ze sklepu i odjechał autem bez tablic rejestracyjnych.
Uważał zapewne, że w ten sposób uniemożliwi identyfikację pojazdu i policja nie będzie mogła go namierzyć. Tym bardziej, iż kradł na nie swoim terenie. 36-latek jest bowiem mieszkańcem powiatu tatrzańskiego. Mimo to policjantom z zespołu kryminalnego komisariatu policji w Jordanowie udało się ustalić jego tożsamość. W tydzień po kradzieży zatrzymali złodzieja i przeszukali jego posesję. Odnaleźli tam obydwa skradzione przedmioty. 36-latek twierdził, że je zwinął, ponieważ potrzebował ich do pracy.
Jeszcze tego samego dnia usłyszał zarzut kradzieży, za którą grozi mu do pięciu lat odsiadki za kratkami. Ale poniesie też konsekwencje za jazdę po drogach publicznych bez tablic rejestracyjnych, co jest wykroczeniem. Dodatkowo policjanci ustalili, że jego samochód nie ma aktualnego przeglądu technicznego. Za takie dwa wykroczenia delikwent może zapłacić do 6 tys. zł grzywny.
Foto: KPP w Suchej Beskidzkiej
Brak komentarzy