Jeden z kierowców relacjonuje, że to nie awaria rogatek... Dyżurny stacji Wadowice nie mógł do końca zamknąć rogatek na przejeździe kolejowym, ponieważ jeden z kierowców wjechał na przejazd i nie przewidział, że może tam przejeżdżać za chwilę pociąg.
- Koniec końców na skrzyżowaniu przy obwodnicy zmieniły się światła i facet mógł kontynuować jazdę, a dyżurny opuścić rogatki. Jakieś dwie minuty później przejeżdżał tamtędy pociąg. Pewnie gdyby nie fakt, że akurat ten przejazd obsługuje człowiek, kierowca samochodu nie miałby tyle szczęścia, bo rogatki zamykane automatycznie mogłyby po prostu uszkodzić jego pojazd, a wtedy już nie byłoby tak kolorowo - informuje nas czytelnik.
Zobaczcie nagranie.
Masz ciekawe zdjęcia, informacje? Chcesz podzielić się z innymi swoimi spostrzeżeniami? Wysyłajcie nam informacje na [email protected] lub poprzez profil na facebooku
Brak komentarzy