reklama
reklama

Minął ponad rok od jej tragicznej śmierci. Prokurator wyjawia, że…

Region, Wadowice, Zator Na sygnale, Wiadomości, 12.12.2024 07:25, eł
Prokuratira informuje, że ta sprawa to bardzo trudny przypadek.
Minął ponad rok od jej tragicznej śmierci. Prokurator wyjawia, że…

Do tego tragicznego zdarzenia wracaliśmy kilkukrotnie. Za każdym razem prokuratura przekazywała nam, iż śledztwo jest w toku i ze względu na dobro postępowania nie można udzielać szerszych informacji na ten temat. Ostatnio sprawą zainteresował się ogólnopolski „Fakt”. Dowiedział się niewiele więcej niż my, kiedy o śledztwie pisaliśmy we wrześniu.

26-letnia atrakcyjna księgowa Izabela, która pochodziła z Tomic, ale mieszkała z mężem w Krakowie, miała zamiar 13 października ubiegłego roku odwiedzić rodziców. Tak przynajmniej mówiła mężowi. Zapowiedziała, że pojedzie do rodzinnej miejscowości zaraz po pracy i zatrzyma się tam na kilka dni. Był to piątek. Do Tomic nigdy nie dotarła, ale utrzymywała kontakt z bliskimi, więc z początku nikt nie miał powodów do niepokoju. W poniedziałek, 16 października około 17.00 była jeszcze dostępna na Messengerze. Później jednak znikła z sieci. Od tamtej pory jej telefon pozostawał wyłączony lub rozładowany. Zmarwiony mąż zgłosił jej zaginięcie i ruszyły poszukiwania.

Ostatecznie znaleziono ją, a właściwie jej ciało, w hotelu przy ulicy Grzybowskiej w Warszawie. Nikt nie wiedział, dlaczego tam pojechała i co się wydarzyło. Od początku było jednak jasne, że kobieta nie zginęła śmiercią naturalną. Wedle nieoficjalnych informacji, które wówczas podawały ogólnopolskie media, Izabela została uduszona, a jej ciało leżało w wannie. W kilka dni później, po otrzymaniu wyników sekcji zwłok, Prokuratura Okręgowa w Warszawie potwierdziła, że do śmierci kobiety przyczyniły się osoby trzecie. Nie podała jednak żadnych dokładniejszych szczegółów.

Ilekroć później pytaliśmy o efekty postępowania w tej sprawie, za każdym razem dostawaliśmy bardzo enigmatyczną i lakoniczną odpowiedź. - Śledztwo trwa, jest prowadzone w sprawie, co oznacza, że nikt nie usłyszał zarzutów. Z uwagi na dobro postępowania nie udzielamy szerszych informacji – przekazał nam we wrześniu Piotr Antoni Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Ostatnio do sprawy postanowił powrócić także ogólnopolski „Fakt”, ale nie dowiedział się wiele więcej niż my w minionych miesiącach. - Nie udzielamy informacji w tej sprawie, mogę podkreślić jedynie, że śledztwo trwa, oczekujemy na uzyskanie niezbędnych opinii – powiedział „Faktowi” prokurator Piotr Antoni Skiba, uściślając, że należy się ich spodziewać nie wcześniej niż w lutym przyszłego roku. Dodał ponadto, iż jest to bardzo trudny przypadek, ale nie wyjaśnił, z jakiego powodu…

reklama

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy