Straż Miejska w Kętach dostała zgłoszonie o dużym nielegalnym wysypisku śmieci pod mostem drogowym przy ulicy Sobieskiego w Kętach. Znajdowały się tam m.in. części samochodowe i materiały budowlane.
Kto je wyrzucił?
- Dzięki postawie mieszkańców, którzy pomogli zidentyfikować sprawcę porzucenia śmieci, patrol zdołał dotrzeć do 23-letniego obywatela Ukrainy, zamieszkałego na stałe w Polsce. Mężczyzna został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 zł i zobowiązany w trybie pilnym do usunięcia odpadów - informuje Straż Miejska z Kęt.
Straż Miejska przypomina, że tworzenie dzikich wysypisk śmieci jest nielegalne i niebezpieczne, zagrażające nie tylko okolicznym zwierzętom, ale także mieszkańcom. Stanowią one jedno ze źródeł zanieczyszczania środowiska — zgromadzone odpady zawierają chemikalia, ołów, rtęć i inne substancje chemiczne, także pestycydy. Pod wpływem wilgoci i warunków atmosferycznych substancje te przedostają się do gleby, a nawet do podziemnych wód, co prowadzi do skażenia wody.
Zanieczyszczają również powietrze. Ponadto stanowią zagrożenie epidemiologiczne i prowadzą do nadmiernego rozwoju owadów, gryzoni lub ptaków. Odpadki mogą też doprowadzić do zranienia zwierząt — m.in. kawałki sznurków z tworzyw sztucznych często prowadzą do kalectwa piskląt. W przypadku metali dobrym przykładem mogą być baterie stosowane w kalkulatorach i zegarkach — zawierają one ok. 30% rtęci! Nawet kilka miligramów tej substancji, która przeniknie do gleby lub wody, może być śmiertelna, nie tylko dla zwierząt, ale też dla ludzi.
- Przypominamy także, że wyrzucanie odpadów w miejscach publicznych, takich jak ulice, skwery czy lasy, jest karane mandatami od 500 zł do nawet 5000 zł, o czym mógł przekonać się bohater niniejszego artykułu. Jak widać — nie warto ryzykować! - informują strażnicy miejscy.
źródło: SM Kęty
Brak komentarzy