Jak informuje policja, 6 października około godziny 13:30 mieszkanka Makowa Podhalańskiego powiadomiła policjantów o zaginięciu 33-letniego syna, który w dniu zgłoszenia oddalił się ze szpitala psychiatrycznego, gdzie przebywał od kilku lat. Do poszukiwań mężczyzny zostali włączeni policjanci z całego powiatu suskiego.
Policja tak przedstawia całą sytuację:
- W ramach podjętych czynności za zaginionym ustalono, że może on przebywać w rejonie torowiska kolejowego w Makowie Podhalańskim. Dzielnicowi z KPP w Suchej Beskidzkiej, w wyniku penetracji rejonu kolejowego, faktycznie zauważyli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi zaginionego, który siedział na torach kolejowych. W trakcie dobiegania do mężczyzny dzielnicowi usłyszeli dźwięki wydawane przez nadjeżdżający pociąg, w związku z czym przy użyciu chwytów obezwładniających i transportowych odciągnęli go do pobliskich zarośli, unikając w ten sposób, w ostatniej chwili, potrącenia przez pociąg. Na miejsce wezwano załogę karetki pogotowia oraz udzielono pomocy przy przewiezieniu odnalezionego mężczyzny do szpitala, z którego się oddalił. Dzięki postawie dzielnicowych, którzy zachowali się profesjonalnie, ale też narażali własne życie i zdrowie, mężczyzna został uratowany - informuje policja w komunikacie.
źródło: policja
Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy
o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu,
usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na:
[email protected]
Brak komentarzy